DartsPL
30 maj 20205 min
Za nami 4 pierwsze turnieje drugiej rundy PDC Home Tour. Nie zabrakło niespodzianek, porażek faworytów oraz darta na najwyższym poziomie. Nie zawiedli Gary Anderson i Dave Chisnall, a spore niespodzianki sprawili Jelle Klaasen i Mike de Decker.
Rozgrywki PDC Home Tour weszły w decydującą fazę. 32 najlepszych darterów z pierwszej rundy rozgrywek zostało podzielonych na 8 grup po 4 zawodników w każdej. Zwycięzcy poszczególnych turniejów zapewniają sobie awans do półfinałów rozgrywek. Sprawdźmy co wydarzyło się w przeciągu ostatnich 4 dni i kto jak pierwszy wywalczył awans do czołowej ósemki PDC Home Tour.
Grupa 1 – 26 maja
Peter Wright 6-2 Ryan Murray
Cristo Reyes 6-5 Jelle Klaasen
Jelle Klaasen 6-4 Ryan Murray
Peter Wright 6-5 Cristo Reyes
Cristo Reyes 6-3 Ryan Murray
Jelle Klaasen 6-1 Peter Wright
Zwycięzca – Jelle Klaasen
26 maja, po tygodniowej przerwie powróciły rozgrywki PDC Home Tour. W pierwszej grupie drugiej rundy wystąpił najwyżej sklasyfikowany zawodnik, który przystąpił do rywalizacji w Home Tourze. Mowa oczywiście o dwójce światowego rankingu – Peterze Wrightcie. Snakebite był oczywiście zdecydowanym faworytem do wygrania grupy. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem Szkota, który wygrał 2 pierwsze spotkania i pewnie zmierzał w kierunku wygrania całego turnieju. Kluczowa dla losów rywalizacji była jednak ostatnia kolejka, w której Wright wysoko przegrał z Jelle Klaasenem. Zaledwie jeden leg wygrany w rywalizacji z Holendrem uniemożliwił Snakebite’owi zakończenie zmagań na szczycie tabeli. Szkot ostatecznie, przez słaby bilans legów wylądował dopiero na 3 miejscu, ustępując Hiszpanowi Cristo Reyesowi i zwycięzcy całej grupy Jelle Klaasenowi. Wszyscy trzej darterzy wygrali po 2 mecze, ale wysokie zwycięstwo Cobry w ostatniej kolejce było kluczowe dla ostatecznego kształtu tabeli. Najwyższą średnią całego turnieju mógł popisać się Cristo Reyes. Hiszpan tego dnia miał jednak ogromne problemy z trafianiem podwójnych (w meczu z Klaseenem skuteczność 6/26). Kłopoty rywali perfekcyjnie wykorzystał Klaasen, który pomimo przegranej w pierwszym meczu został pierwszym półfinalistą tegorocznej edycji PDC Home Tour. Najgorzej zaprezentował się Ryan Murray, który był jedynie tłem dla reszty zawodników i zakończył zmagania bez zwycięstwa. Po meczach na Petera Wrighta wylała się fala hejtu ze strony kibiców, którzy postawili na Szkota na zakładach bukmacherskich. W obronie Snakebite’a stanęła jego żona, która przyznała, że w czasie rozgrywania meczów przebywała w szpitalu i to mogło wpłynąć na dyspozycję jej męża.
Grupa 2 – 27 maja
Stephen Bunting 6-5 Mike de Decker
Glen Durrant 6-3 Alan Tabern
Mike de Decker 6-5 Alan Tabern
Stephen Bunting 6-3 Glen Durrant
Mike de Decker 6-4 Stephem Bunting
Alan Tabern 6-2 Glen Durrant
Zwycięzca – Mike de Decker
Losy 2 grupy, podobnie jak w poprzednim przypadku, decydowały się w ostatniej kolejce i ponownie doszło do sporej niespodzianki. Przed startem meczów wszyscy w roli faworytów do awansu upatrywali Stephena Buntinga i Glena Durranta. Obaj w świetnym stylu i bez przegranego meczu wygrali swoje grupy w poprzedniej fazie rozgrywek i wydawało się, że to właśnie między nimi rozegra się bój o pierwsze miejsce. Po pierwszych dwóch kolejkach rywalizacji w najlepszej sytuacji był Bunting. Bullet przewodził tabeli z 2 wygranymi spotkaniami. W obu spotkaniach rzucał ze średnią ponad 100. Szczególnie imponujący był mecz z Durrantem. W rywalizacji faworytów oglądnęliśmy aż 8 maksów i świetnego darta w wykonaniu obu zawodników. Zwycięsko z rywalizacji wyszedł ostatecznie Bunting i do zapewnienia sobie awansu potrzebował jedynie wygrania 4 legów w ostatnim meczu z Alanem Tabernem, który przegrał swoje oba wcześniejsze spotkania. Bullet nie wytrzymał jednak presji i przegrał zdecydowanie 2-6. Z pomyłki rywala skrzętnie skorzystał młody Mike de Decker i sensacyjnie wywalczył sobie awans do półfinałów. Belg w ostatniej kolejce sprawił sporą niespodziankę wygrywając z Glenem Durrantem i dzięki lepszemu bilansowi legów wyprzedził w tabeli Buntinga. Co ciekawe de Decker legitymował się najniższą średnią turniejową spośród wszystkich rywalizujących w 2 grupie, ale nie przeszkodziło mu to w wygraniu 2 spotkań i zakończenia rywalizacji na szczycie tabeli.
Grupa 3 – 28 maja
Gary Anderson 6-2 Nick Kenny
Luke Humphries 6-2 Jamie Lewis
Jamie Lewis 6-4 Nick Kenny
Gary Anderson 6-1 Luke Humphries
Luke Humphries 6-1 Nick Kenny
Gary Anderson 6-3 Jamie Lewis
Zwycięzca – Gary Anderson
W rywalizacji grupy 3 po raz pierwszy to faworyt sięgnął po końcowy triumf. Gary Anderson w świetnym stylu wygrał wszystkie 3 spotkania i niezagrożony zajął pierwsze miejsce w tabeli grupy. Szczególnie dobrze pokazał się w starciu z wydawało się najgroźniejszym rywalem do awansu – Lukiem Humphriesem. Flying Scotsman w rywalizacji z młodszym rywalem zagrał na kosmicznym poziomie – rzucał ze średnią ponad 110 (!), która jak dotąd jest najwyższą średnią meczową drugiej rundy rozgrywek. Humphries tego dnia również grał na wysokim poziomie, ale wobec tak dobrze grającego rywala nie miał dużych szans i w rywalizacji z Andersonem ugrał jedynie 1 lega. W dwóch pozostałych meczach odnosił za to pewne zwycięstwa i mógł cieszyć się z drugiego miejsca w grupie. Dodatkową satysfakcją dla Cool Hand Luke’a może być też to, że na przestrzeni wszystkich 3 meczów rzucał z najwyższą średnią. Co ciekawe jego starcie z Nickiem Kennym nie było pierwszym meczem tych zawodników w Home Tourze. Obaj darterzy grali w jednej grupie podczas pierwszej fazy rozgrywek. Wtedy lepszy okazał się Kenny co dało mu dość niespodziewany awans do następnej rundy. W czwartek Humphries wziął solidny rewanż na rywalu i pozwolił mu na ugranie zaledwie jednego lega.
Grupa 4 – 29 maja
Damon Heta 6-5 Dave Chisnall
Geert Nentjes 6-5 Darren Webster
Geert Nentjes 6-5 Damon Heta
Dave Chisnall 6-2 Darren Webster
Darren Webster 6-2 Damon Heta
Dave Chisnall 6-3 Geert Nentjes
Zwycięzca – Dave Chisnall
W grupie 4 ponownie nie zawiódł faworyt, chociaż zwycięstwo Dave’owi Chisnallowi nie przyszło równie łatwo co Gary’emu Andersonowi. Chizzy nie zaczął turnieju w najlepszym stylu, bo od przegranego meczu z Damonem Hetą. Porażka nie wytrąciła Chisnalla z równowagi, który w bardzo pewnym stylu wygrał dwa kolejne spotkania i uzyskał awans do kolejnej rundy. Na drugim miejscu rywalizacją zakończył Geert Nentjes. Młody Holender wystartował jak burza i odniósł zwycięstwa w 2 pierwszych meczach. W obu spotkaniach pokazał dużą odporność psychiczną – wygrywał je dopiero w decydujących legach. W meczu, który zdecydował o awansie przegrał jednak z Chisnallem i przez gorszy bilans legów musiał zadowolić się jedynie drugim miejscem. Sporym rozczarowaniem była postawa Darrena Webstera. Sniper z bardzo dobrej strony pokazał się w pierwszej rundzie rozgrywek i w bardzo pewnym stylu wygrał swoją grupę. W fazie play-off nie powtórzył już swojej dobrej gry i już po 2 kolejkach stracił swoje szanse na awans do półfinałów. W meczu o honor wygrał z Damonem Hetą, dzięki czemu nie zakończył turnieju bez zwycięstwa.
Terminarz 4 kolejnych turniejów
Grupa 5 – 30 maja
Rob Cross – Daniel Larsson
Ryan Searle – Luke Woodhouse
Daniel Larsson – Luke Woodhouse
Rob Cross – Ryan Searle
Ryan Searle – Daniel Larsson
Luke Woodhouse – Rob Cross
Grupa 6 – 31 maja
Joe Cullen – Martijn Kleermaker
Chris Dobey – Jeff Smith
Martij Kleermaker – Jeff Smith
Chris Dobey – Joe Cullen
Chris Dobey – Martijn Kleermaker
Jeff Smith – Joe Cullen
Grupa 7 – 1 czerwca
Nathan Aspinall – Jesus Noguera
Jamie Hughes – Jose de Sousa
Jesus Noguera – Jose de Sousa
Nathan Aspinall – Jamie Hughes
Jamie Hughes – Jesus Noguera
Jose de Sousa – Nathan Aspinall
Grupa 8 – 2 czerwca
Jonny Clayton – Scott Waites
Max Hopp – Carl Wilkinson
Scott Waites – Carl Wilkinson
Jonny Clayton – Max Hopp
Max Hopp – Scott Waites
Carl Wilkinson – Jonny Clayton
#pdc #darts #pdcEurope #PDCHomeTour #PDCTV
Autor - Arkadiusz Salomon
Zdjęcie - pdc.tv