top of page
  • DartsPL

Michael van Gerwen zwycięzcą PDC World Matchplay 2022

Intensywny tydzień związany z World Matchplay 2022 dobiegł końca. Zwycięzcą prestiżowego turnieju w Blackpool został Michael van Gerwen. W finale Holendrowi nie dał rady Gerwyn Price.


Dziewięć dni z najlepszymi darterami świata w Winter Gardens dobiegło końca. W ostatnich dniach rywalizacji najlepiej wypadł Michael van Gerwen. Gerwyn Price musi się zadowolić się drugim miejscem, ale dzięki obecności w finale odzyskał pierwsze miejsce w PDC Order of Merit. W niedzielę rozegrano także pierwsze w historii Women’s World Matchplay, a historyczną zwyciężczynią została Fallon Sherrock.


Wyrównane ostatnie rundy

Przed startem ćwierćfinałów van Gerwen i Price na pewno byli pretendentami do końcowego zwycięstwa, ale ich obecność w najważniejszym meczu wcale nie była taka pewna. W World Matchplay dobrze prezentowali się także Danny Noppert, Peter Wright czy Dimitri van den Bergh. Ostatnia dwójka zmierzyła się ze sobą w fazie last8 i trzeba przyznać, że ich bezpośrednie starcie było wielkim widowiskiem. Lepiej rozpoczął je Snakebite, który prowadził 5:1, ale w kolejnej fazie stracił dziesięć legów z rzędu i wytypowanie zwycięzcy nie było już takie trudne. Wszak Szkot wrócił do gry i udało mu się doprowadzić do remisu 14:14, ale kolejne dwie partie padły łupem Dimiego i to on zameldował się w półfinałach. W kolejnym meczu MvG mierzył się z Aspinallem. Holender zdecydowanie lepiej ruszył i na trzecią przerwę schodził z prowadzeniem 11:4. ASP dwoił się i troił, żeby dogonić rywala. Gdy wydawało się, że zaraz ta sztuka mu się uda, to przy stanie 15:14 Mighty Mike zaliczył magiczny checkout 146 na wagę awansu. Podobny obraz miało spotkanie Price’a z de Sousą. Walijczyk sprawiał wrażenie lepszego, prowadził przez większość starcia. De Sousa zbliżał się i zbliżał, ale na prowadzeniu był tylko raz – przy stanie 0:1. The Special One był piekielnie bliski, by doprowadzić do gry na przewagi, ale przy stanie 14:15 zmarnował lotki na double’ach i odpadł z rywalizacji. W holenderskim, ćwierćfinałowym starciu lepszy okazał się Danny Noppert. The Freeze z przerwą na kilka legów kontrolował przebieg starcia z Dirkiem van Duijvenbode i zasłużenie awansował.


Gdy w walce o końcowy trumf zostało czterech graczy śmiało można było stwierdzić, że każdy z nich zasłużył na miejsce, w którym się znajduje. Oglądając spotkanie Price-Noppert odniosłem wrażenie, że ten drugi nieco mnie rozczarował. W poprzednich rundach prezentował się wręcz rewelacyjnie, a przeciwko Icemanowi nie było tego widać. Z czasem jednak zmieniłem swoje zdanie. Gra się zawsze tak, jak przeciwnik pozwala, a w tym meczu Gerwyn wszedł na wyżyny swoich możliwości, a kwintesencją tego była dziewiąta lotka. Noppert odpadł, bo był słabszy. Pytanie po prostu czy ktokolwiek byłby w stanie wygrać z tak grającym Walijczykiem? W drugim półfinale van den Bergh był bliski pokonania van Gerwena. Belg imponował opanowaniem i zwłaszcza trzymaniem swojego licznika. Gdy prowadził 13:10 wydawało się, że po raz trzeci z rzędu zagra w finale World Matchplay, ale MvG nigdy nie można skreślić, dopóki ostatnia lotka nie wbije się w tarczę. Dobre punktowanie byłego lidera światowego rankingu i pomyłki na podwójnych Belga okazały się kluczowe w ostatniej fazie spotkania. Van Gerwen zwyciężył 17:14.

Gerwyn Price uległ w finale Michaelowi van Gerwenowi, ale dzięki dojściu do tej fazy turnieju odzyskał pierwsze miejsce w PDC Order of Merit


Co to był za finał?

Spotkanie finałowe rozpoczęło się od pudeł van Gerwena na podwójnych i niespodziewanego prowadzenia Price’a 4:0. Po pierwszej przerwie nie byłem pewien czy na scenę wrócili wspomnieni zawodnicy czy zaprogramowane roboty zbudowane na ich kształt. Pola potrójnie punktowane wręcz płonęły! MvG zdobywał maksa za maksem, a w całym meczu wykręcił ich 15! Price wcale nie ustępował poziomem, a głównie dzięki bardzo dobrym podwójnym utrzymywał prowadzenie (przez większość meczu 60-70%). Gdy Iceman prowadził 14:13 wydawało się, że mecz będzie zacięty do ostatnich rzutów. Jak się okazało tylko w dwóch z ostatnich pięciu legów Walijczyk oddał rzuty do podwójnych i do tego nie trafił żadnej. Van Gerwen po absolutnie szalonej końcówce zwyciężył 14:18 i po sześciu latach znów wygrał World Matchplay.


Zmiany na szczycie Order of Merit

Po pasjonującym turnieju w Blackpool nastąpiła zmiana na pierwszym miejscu Order of Merit. Peter Wright oddał tron na rzecz Gerwyna Price’a. Na trzecią lokatę powrócił Michael van Gerwen, który wyprzedził Michaela Smitha. Mimo bardzo dobrej gry o pięć lokat zsunął się van den Bergh. Belg bronił punktów zdobytych dwa lata temu (zwycięstwo w turnieju) i obecnie zajmuje 14 miejsce. Do czołowej dziesiątki wdarł się za to Danny Noppert. Spadek o dwie lokaty zanotował Krzysiek Ratajski. Polaka wyprzedza 17 innych darterów. Czołówkę Order of Merit możecie sprawdzić TUTAJ.


Sherrock najlepsza wśród kobiet

W tym roku rozegrano także pierwszy, kobiecy World Matchplay. W turnieju wystąpiło osiem reprezentantek płci pięknej, a kwalifikację można było wywalczyć dzięki turniejom podłogowym – Women’s Series. Więcej na temat uczestniczek pisaliśmy TUTAJ. W fazie ćwierćfinałowej nie mieliśmy żadnej niespodzianki, a wszystkie faworytki wygrały swoje starcia. W last4 nieoczekiwanie swój mecz przegrała Lisa Ashton. Angielka po deciderze (4:5) uległa Aileen de Graaf. Lisa może pluć sobie w brodę. Wielokrotnie pudłowała na podwójnych i nie była w stanie wykorzystać swojego punktowania na dystansie. Najbardziej bez wątpienia bolały pomyłki przy stanie 2:1 i 2:2, które pozwoliły Holenderce wrócić do gry, a następnie objąć prowadzenie. W drugim półfinale Fallon Sherrock pewnie pokonała Lorraine Winstanley 5:2, a miała nawet lotki meczowe przy stanie 4:0. Pierwsze legi finału były bardzo wyrównane, a de Graaf dzielnie stawiała czoła Angielce. Przełomowy okazał się checkout 142 Queen of The Palace, który doprowadził do remisu 3:3. Następnie napędził Fallon, która do końca meczu nie straciła lega i zasłużenie zwyciężyła 5:3.

Fallon Sherrock zwyciężyła w pierwszym w historii kobiecym World Matchplay. Angielka w finale pokonała 5:3 Aileen de Graaf.


Autor: Tomasz Brodko

Post: Blog2_Post
bottom of page