top of page
  • DartsPL

„Leniuchowanie sporo mnie kosztowało”

Kolejnym rozmówcą DartsPL był Rowby-John Rodriguez. Z Austriakiem rozmawialiśmy o relacji z Mensurem Suljoviciem, początkach w PDC czy byciu showmanem.


Rowby-John Rodriguez (ur. 27 marca 1994 w Wiedniu) – austriacki gracz darta. Pochodzi z darterskiej rodziny, obecnie sklasyfikowany na 59 miejscu PDC Order of Merit. Wielokrotny zwycięzca turniejów młodzieżowych, Development Tour i Challenge Tour. Najlepszym wynikiem w PDC jest dojście do finału World Cup of Darts 2021 wspólnie z Mensurem Suljoviciem.


Od niedawna dart stał się sportem w Austrii. Czy jakieś zmiany są już widoczne?

Tak, to prawda. Trochę to zajęło, ale finalnie jest już sportem. To jeszcze zbyt krótki okres, by mówić o radykalnych zmianach.


Wspólnie z Mensurem Suljoviciem mieliście wspaniały World Cup of Darts 2021. Czy reprezentowanie Twojego kraju przekładasz nad grę indywidualną?

Gra dla Austrii zawsze była wyjątkowa i zawsze dla mnie będzie. Dodatkowo dużo frajdy sprawia mi gra w parach. Te dwa fakty powodują, że traktuję ten turniej inaczej niż pozostałe.


Mensur Suljović musi mieć wielki wpływ na Twoją karierę. W jakim stopniu zawdzięczasz mu to jakim jesteś obecnie zawodnikiem?

Ogromny wpływ, bardzo ogromny. Co ważne nie tylko w darcie, ale także na stopie prywatnej. Bez niego na pewno nie byłbym w tym miejscu co teraz.


Podczas tego sezonu w bardzo charakterystyczny sposób rzucałeś 180-tki (po dwóch trafionych Rowby odwracał się w kierunku kibiców i napędzał ich okrzyk dop.red.). Czy bycie showmanem pomaga Ci w grze?

Największą satysfakcję daje mi gra na scenie i uwielbiam być showmanem. Pierwszy raz wyszło to dość przypadkowo, ale wrzaski z tłumu nakręcają mnie do lepszej gry. Wykonuję to tylko wtedy, gdy czuję się pewnie. Wszystko z maksymalnym szacunkiem do mojego przeciwnika. Bardzo zależało mi, żeby moje zachowanie nigdy nie przeszkadzało rywalowi w grze.

źródło: StuffsThatMatter

Rowby-John Rodriguez nie odniósł powalających sukcesów w karierze seniorskiej, ale w tym roku otarł się o pierwszy tytuł PDC. W European Tour przegrał w finale. Miejmy nadzieję, że da swoim kibicom w przyszłości wiele radości.


Potrzebowałeś kilku lat zanim pokazałeś swój potencjał w PDC. Po bardzo udanej karierze juniorskiej przyszedł gorszy okres jako początkujący senior. Czy miałeś moment zwątpienia?

Zgadzam się, ale chcę zaznaczyć, że wciąż nie pokazałem mojej najlepszej wersji. Ona dopiero nadejdzie! Życie prywatne, poświęcenie, brak odpowiedniego zaangażowania na treningach czy leniuchowanie… to wszystko mnie kosztowało, ale takie jest życie. Najważniejsze, żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski.


Nie tak dawno temu uzyskałeś kartę zawodniczą. Poza PDC wciąż znajduje się wielu zawodników, którym ta sztuka się nie udała. Kto Twoim zdaniem najbardziej zasługuje na dołączenie do elity?

Na pewno wielu zasługuje, ale to nie takie proste. Szczerze mówiąc, nie śledzę za bardzo rozgrywek poza Pro Tour.


Prawie wszyscy członkowie Twojej rodziny grają w darta. Czy można powiedzieć, że lotki były Twoim przeznaczeniem?

Hmm, moja historia jest taka, że ciężko było nie grać w darta [śmiech]. Tarcza wisiała w domu odkąd pamiętam. Wszystko zaczęło się od ojca, potem przeszło na mnie i braci. Faktycznie, można to nazwać jakimś przeznaczeniem.


Kilka tygodni temu Dimitri van den Bergh przeszedł z Unicorna do Targeta. Jak trudne dla profesjonalisty jest opanowanie nowego sprzętu?

Moim zdaniem nie jest to szczególnie trudne. Gdy grasz na pewnym poziomie, jesteś w stanie zagrać dobrze obojętnie jaką lotką, a Peter Wright doskonale to pokazuje. To po prostu wymaga godzin treningów, by przystosować się do nowej lotki i dobrze ją poznać. Na pewno Dimi sobie z tym poradzi.


Jesteś kibicem darta czy traktujesz go tylko jako pracę?

Jestem kibicem! Spotkał mnie zaszczyt, że pracuję w sporcie, który kocham.

Dziękujemy, Rowby. Powodzenia w nadchodzących turniejach.

Dzięki, chłopaki.

Rozmawiali: Tomasz Brodko i Arkadiusz Salomon

źródło zdjęcia tytułowego - Live-darts.com

Post: Blog2_Post
bottom of page