„Nigdy nie wyprowadzę się z Łotwy”
- DartsPL
- 3 mar 2023
- 5 minut(y) czytania
Zapraszamy na kolejny wywiad z zawodnikiem z PDC. Tym razem naszym rozmówcą był Madars Razma, którego podpytaliśmy o kulisy darterskiego życia na Łotwie, wpływ PDC Nordic&Baltic Tour na jakość darterów z tego regionu oraz jego plany na obecny sezon.

Madars Razma (ur. 26 września 1988 w Priekule) - łotewski gracz w darta. W PDC występuje nieprzerwanie od 2017 roku. 7-krotny uczestnik Mistrzostw Świata BDO i PDC. Jedna z niespodzianek poprzedniego sezonu, w którym Razma zadebiutował w kilku turniejach telewizyjnych i dotarł do ćwierćfinału World Grand Prix.
[DartsPL]: Poprzedni sezon można nazwać Twoim przełomowym w PDC! Jakie są Twoje oczekiwania wobec tego roku?
[Madars Razma]: Zdaję sobie sprawę, że w poprzednim roku zagrałem kilka świetnych turniejów. Z drugiej strony nie jestem do końca zadowolony z końcówki roku – po Grand Prix było kilka sygnałów, że z moją grą nie wszystko jest w porządku. Z tego powodu podchodzę do najbliższego sezonu z dużą ostrożnością. Całkiem dobrze wypadł początek rozgrywek w Pro Tourze, chociaż jestem rozczarowany brakiem kwalifikacji do 3 turniejów European Touru. Nie mogę się doczekać kolejnych wyzwań i zdaję sobie sprawę, jak ważna będzie dobra gra i obrona rankingowych pieniędzy w najbliższych miesiącach.
Największy sukces w poprzednim roku osiągnąłeś podczas Grand Prix, gdzie doszedłeś do ćwierćfinału. Spodziewałeś się tak dobrego wyniku i czy ten sukces zmienił sposób, w jaki podchodziłeś do kolejnych dużych turniejów w PDC?
Wiem, że to niebywałe, ale miałem nadzieję na dobry wynik w Grand Prix. Zawsze przyjeżdżam na turniej z myślą o wygraniu każdego meczu . Jeśli nie chcesz wygrywać, lepiej jest zostać w domu! Po losowaniu turniejowej drabinki uznałem, że przy dobrej grze jestem w stanie wygrać dwa mecze i tak się stało! Myślę, że sukces w Leicester zmienił nieco sposób w jaki przygotowywałem się do kolejnych turniejów poprzedniego sezonu. Jedno się nie zmieniło – cały czas czerpałem z gry dużą przyjemność.
Region Nordic & Baltic, z którego pochodzisz, ma ogromny przywilej posiadania własnego Touru organizowanego przez PDC. Jak bardzo pomaga on darterom z Twojego regionu w rozpoczęciu swojej przygody z profesjonalnym dartem?
W moim przypadku pomógł mi on w bardzo dużym stopniu! Po pierwsze pozwolił mi na kwalifikację do Mistrzostw Świata PDC, a po drugie dał mi możliwość regularnej rywalizacji na wysokim poziomie. Miałem oczywiście możliwość gry w Łotwie, ale nie posiadamy w naszym kraju tylu dobrych zawodników. Z tego samego powodu przez 3 lata grałem w lidze szwedzkiej – potrzebowałem regularnej gry z jakościowymi rywalami.
Z drugiej strony w regionie nordycko-bałtyckim można wyczuć małą stagnację. Nie widzimy w ostatnim czasie wielu nowych twarzy, które walczą o grę w PDC. Obecnie tylko Ty i Darius Labanauskas posiadacie kartę. Z czego to wynika?
Myślę, że mamy wielu bardzo jakościowych zawodników, ale nie wszyscy z nich chcą wygrać kartę. Po wygraniu karty zawodniczej musisz jeździć na turnieje do Anglii co tydzień. W Skandynawii są wysokie pensje i większość zawodników nie chce podejmować takiego ryzyka i rezygnować z pracy. Gra w PDC jest obarczona niepewnością finansową – nigdy nie wiesz, ile spotkań i ile pieniędzy wygrasz. Kim Viljanen jest idealnym przykładem. Kilka lat temu zrezygnował z miejsca w Mistrzostwach Świata z powodu swojej pracy!
Kto jest Twoim najlepszym kumplem w Pro Tourze?
Oczywiście Darius Labanauskas! Teraz i na zawsze! Wspólnie podróżowaliśmy i mieszkaliśmy przez wiele lat za czasów gry w BDO. Wciąż spędzamy razem więcej czasu niż ze swoimi żonami w domu!
Jak to się stało, że zacząłeś tak często rzucać potrójną 19?
Nie pamiętam dokładnie, jaki to był turniej, ale jedna z podłogówek. Grałem słaby mecz, popełniałem wiele pomyłek i nie było już nic do stracenia. Zacząłem rzucać w kierunku potrójnej 19 i udało mi się odwrócić losy tamtego spotkania. Od tego czasu używam dołu tarczy jako mojego planu B. Co ciekawe, moja mama również uwielbiała rzucać 19. Może to rodzinne!
W 2019 roku straciłeś kartę, ale od razu ją odzyskałeś. Jaka jest różnica między Twoimi dwoma podejściami do gry w PDC? Dlaczego za drugim razem udało Ci się odnieść sukces i utrzymać się w Tourze na dłużej?
Myślę, że są dwa powody. Po pierwsze zyskałem duże doświadczenie, po drugie wydaje mi się, że w europejskim Q Schoolu dużo łatwiej zdobyć kartę i dzięki temu mogłem szybko wrócić do Touru. W 2017 roku miałem ogromnego farta i załapałem się do PDC jako ostatni! Dwa lata później miałem w sobie dużo pewności siebie i wiedziałem, że stać mnie na wygranie karty i dużo lepszą grę w Pro Tourze.

Comentarios