top of page
  • DartsPL

„Nigdy nie wyprowadzę się z Łotwy”

Zapraszamy na kolejny wywiad z zawodnikiem z PDC. Tym razem naszym rozmówcą był Madars Razma, którego podpytaliśmy o kulisy darterskiego życia na Łotwie, wpływ PDC Nordic&Baltic Tour na jakość darterów z tego regionu oraz jego plany na obecny sezon.

Madars Razma (ur. 26 września 1988 w Priekule) - łotewski gracz w darta. W PDC występuje nieprzerwanie od 2017 roku. 7-krotny uczestnik Mistrzostw Świata BDO i PDC. Jedna z niespodzianek poprzedniego sezonu, w którym Razma zadebiutował w kilku turniejach telewizyjnych i dotarł do ćwierćfinału World Grand Prix.

[DartsPL]: Poprzedni sezon można nazwać Twoim przełomowym w PDC! Jakie są Twoje oczekiwania wobec tego roku? [Madars Razma]: Zdaję sobie sprawę, że w poprzednim roku zagrałem kilka świetnych turniejów. Z drugiej strony nie jestem do końca zadowolony z końcówki roku – po Grand Prix było kilka sygnałów, że z moją grą nie wszystko jest w porządku. Z tego powodu podchodzę do najbliższego sezonu z dużą ostrożnością. Całkiem dobrze wypadł początek rozgrywek w Pro Tourze, chociaż jestem rozczarowany brakiem kwalifikacji do 3 turniejów European Touru. Nie mogę się doczekać kolejnych wyzwań i zdaję sobie sprawę, jak ważna będzie dobra gra i obrona rankingowych pieniędzy w najbliższych miesiącach. Największy sukces w poprzednim roku osiągnąłeś podczas Grand Prix, gdzie doszedłeś do ćwierćfinału. Spodziewałeś się tak dobrego wyniku i czy ten sukces zmienił sposób, w jaki podchodziłeś do kolejnych dużych turniejów w PDC? Wiem, że to niebywałe, ale miałem nadzieję na dobry wynik w Grand Prix. Zawsze przyjeżdżam na turniej z myślą o wygraniu każdego meczu . Jeśli nie chcesz wygrywać, lepiej jest zostać w domu! Po losowaniu turniejowej drabinki uznałem, że przy dobrej grze jestem w stanie wygrać dwa mecze i tak się stało! Myślę, że sukces w Leicester zmienił nieco sposób w jaki przygotowywałem się do kolejnych turniejów poprzedniego sezonu. Jedno się nie zmieniło – cały czas czerpałem z gry dużą przyjemność. Region Nordic & Baltic, z którego pochodzisz, ma ogromny przywilej posiadania własnego Touru organizowanego przez PDC. Jak bardzo pomaga on darterom z Twojego regionu w rozpoczęciu swojej przygody z profesjonalnym dartem? W moim przypadku pomógł mi on w bardzo dużym stopniu! Po pierwsze pozwolił mi na kwalifikację do Mistrzostw Świata PDC, a po drugie dał mi możliwość regularnej rywalizacji na wysokim poziomie. Miałem oczywiście możliwość gry w Łotwie, ale nie posiadamy w naszym kraju tylu dobrych zawodników. Z tego samego powodu przez 3 lata grałem w lidze szwedzkiej – potrzebowałem regularnej gry z jakościowymi rywalami. Z drugiej strony w regionie nordycko-bałtyckim można wyczuć małą stagnację. Nie widzimy w ostatnim czasie wielu nowych twarzy, które walczą o grę w PDC. Obecnie tylko Ty i Darius Labanauskas posiadacie kartę. Z czego to wynika? Myślę, że mamy wielu bardzo jakościowych zawodników, ale nie wszyscy z nich chcą wygrać kartę. Po wygraniu karty zawodniczej musisz jeździć na turnieje do Anglii co tydzień. W Skandynawii są wysokie pensje i większość zawodników nie chce podejmować takiego ryzyka i rezygnować z pracy. Gra w PDC jest obarczona niepewnością finansową – nigdy nie wiesz, ile spotkań i ile pieniędzy wygrasz. Kim Viljanen jest idealnym przykładem. Kilka lat temu zrezygnował z miejsca w Mistrzostwach Świata z powodu swojej pracy! Kto jest Twoim najlepszym kumplem w Pro Tourze? Oczywiście Darius Labanauskas! Teraz i na zawsze! Wspólnie podróżowaliśmy i mieszkaliśmy przez wiele lat za czasów gry w BDO. Wciąż spędzamy razem więcej czasu niż ze swoimi żonami w domu! Jak to się stało, że zacząłeś tak często rzucać potrójną 19? Nie pamiętam dokładnie, jaki to był turniej, ale jedna z podłogówek. Grałem słaby mecz, popełniałem wiele pomyłek i nie było już nic do stracenia. Zacząłem rzucać w kierunku potrójnej 19 i udało mi się odwrócić losy tamtego spotkania. Od tego czasu używam dołu tarczy jako mojego planu B. Co ciekawe, moja mama również uwielbiała rzucać 19. Może to rodzinne! W 2019 roku straciłeś kartę, ale od razu ją odzyskałeś. Jaka jest różnica między Twoimi dwoma podejściami do gry w PDC? Dlaczego za drugim razem udało Ci się odnieść sukces i utrzymać się w Tourze na dłużej? Myślę, że są dwa powody. Po pierwsze zyskałem duże doświadczenie, po drugie wydaje mi się, że w europejskim Q Schoolu dużo łatwiej zdobyć kartę i dzięki temu mogłem szybko wrócić do Touru. W 2017 roku miałem ogromnego farta i załapałem się do PDC jako ostatni! Dwa lata później miałem w sobie dużo pewności siebie i wiedziałem, że stać mnie na wygranie karty i dużo lepszą grę w Pro Tourze.

Madars Razma zajmuje obecnie 34 lokatę w Order of Merit, źródło: http://razmatazz-darts.com/?page_id=248 W jednym z wywiadów przyznałeś, że czasem podczas meczów myślisz o sprawach logistycznych – konieczności przebukowania lotów albo przedłużenia pobytu w hotelu. Czy to oznacza, że nie masz menedżera? A jeśli nie, to czemu? Obecnie nie, ale przez 5 pierwszych lat mojej gry w PDC korzystałem z pomocy menedżera, który bardzo mi pomógł na początku mojej profesjonalnej kariery. Od zawsze sam zajmuje się jednak sprawami logistycznymi. Wynika to z prostego powodu – sam najlepiej wiem, które połącznie lotnicze jest dla mnie najdogodniejsze i jaki hotel będzie dla mnie najlepszy. Faktycznie zawsze zakładam, że będę musiał wrócić do domu po pierwszym meczu, bo nigdy nie wiesz, kiedy przegrasz! Jeśli uda się wygrać, to zapewnię sobie jednocześnie pieniądze na nowy bilet lotniczy. Musisz bardzo dużo podróżować. Myślałeś kiedykolwiek o przeprowadzce z Łotwy do Anglii? Zdaję sobie sprawę, że podróżowanie co weekend nie jest łatwe. Kilka osób zadawało mi już to pytanie, ale moja odpowiedź zawsze jest na nie. Nigdy nie przeniosę życia swojego i swojej rodziny gdzie indziej! Jak już kilka razy wspomniałem życie dartera w PDC jest bardzo niepewne i nigdy nie wiesz, kiedy skończy się Twoje granie na najwyższym poziomie. Głównym powodem jest jednak to, że chcę zobaczyć swoje dzieci mówiące po łotewsku i uczęszczające do łotewskiej szkoły. W wakacje rozpoczniemy budowę naszego nowego rodzinnego domu i w mojej głowie nie pojawiają się żadne plany o przeprowadzce. W Polsce dart kojarzony jest głównie ze sportem barowym. A jak to wygląda na Łotwie? U nas również można spotkać tarcze w pubach i barach, w których rozgrywane są małe cotygodniowe turnieje. Na szczęście Łotewska Organizacja Darta robi bardzo dużo, aby traktować darta, jako prawdziwy sport. Turnieje przez nich organizowane odbywają się w halach sportowych i hotelach, a sam dart w moim kraju z roku na rok staje się coraz bardziej popularny. Czy zawodnikowi z Łotwy (kraju, w którym dart nie jest głównym sportem) trudniej jest zdobyć umowy sponsorskie? Oczywiście nie jest to proste, ale 4 lata temu zaprzestałem poszukiwania sponsorów. Umowy sponsorskie były dla mnie bardzo ważne w czasach gry w BDO, ale nie obecnie. Załatwienie takich rzeczy trwa bardzo długo, a ja wolę skupić się na treningach, grze i wygrywać więcej pieniędzy w turniejach. Otrzymałem kilka ofert na początku tego roku – nie jestem bardzo wymagający, ale… z różnych powodów coś zawsze było nie tak. Jak wygląda Twój trening? Jak zmieniał się na przestrzeni lat? Mój trening jest mieszanką ćwiczeń i gier trenujących pojedyncze, podwójne i potrójne. Jego intensywność w dużej mierze zależy od tego, ile czasu jestem w domu. Oczywiście zmieniam go, głównie po to, aby nie stał się dla mnie nudny i przewidywalny. Madars, bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia na UK Open!

Rozmawiał: Arkadiusz Salomon

Post: Blog2_Post
bottom of page