top of page
  • DartsPL

„Chcę utrzymać kartę PDC. To mój cel na 2021”

Z Krzysztofem Kciukiem rozmawialiśmy o jego pierwszym sezonie w PDC, doświadczeniach jakie zdobył, treningowej ewolucji, nowej generacji lotek oraz zbliżającym się turnieju Q-School.


Krzysztof Kciuk (ur.11 czerwca w Katowicach) – drugi najwyżej sklasyfikowany polski darter. Obok Krzyśka Ratajskiego, jest jedynym posiadaczem karty PDC. Jest pierwszym Polakiem, który wystąpił na Mistrzostwach Świata PDC.


Za Tobą pierwszy sezon w PDC. Rozgrywki zacząłeś od nienajlepszych wyników. Przyczyną tego był aspekt typowo sportowy czy mentalny?


Wyniki może faktycznie były nienajlepsze, ale uważam że poziom gry był naprawdę dobry. Pojedynki na średniej 90+ a nawet 100+, wielokrotnie zakończone 5:6, nie była to jakaś przepaść w stosunku do innych zawodników nawet tych najlepszych, po prostu brakowało kropki nad i. Myślę, że oba czynniki miały na to wpływ. Do momentu wygrania karty PDC darta traktowałem raczej hobbystycznie, treningi na dość krótkim dystansie, przygotowanie mentalne bardziej na krajowe podwórko niż na grę z Mistrzami Świata, a PDC to jednak inna liga.


Na szczęście pod koniec roku zacząłeś wygrywać mecze i pokazałeś się ze świetnej strony. Czego nauczył Cię ten sezon?

Nauczył mnie innego podejścia do gry i przygotowania się do niej. Potrzebowałem kilku miesięcy żeby dobrać odpowiednio treningi. Należało je wydłużyć, ale nie w taki sposób by mnie męczyły, a pozwoliły poprawić przygotowanie pod względem fizycznym i koncentracji. Jeżeli chodzi o turnieje to wypracowałem sobie pewien schemat, który zaczął się sprawdzać, czyli wiem o której mam wstać przed turniejem, o której zjeść śniadanie i o której zacząć rozgrzewkę i jak ma wyglądać. Myślę, że to przyniosło rezultaty.


Niestety Twój debiut w PDC zszedł się w czasie z pandemią koronawirusa. W jakim stopniu zmiana systemu rozgrywania Players Championship utrudniła Ci sezon?


Zmiana systemu w kontekście planowania ułatwiła mi sezon, ponieważ wyjazdów było mniej. Z sytemu weekendowego 2x w miesiącu pojawił się 5/6 dniowy raz na dwa miesiące. Mniej planowania podróży, rezerwowania biletów i noclegów.


Jakie są Twoje wrażenia po regularnych występach przeciwko najlepszym na świecie pod egidą najlepszej darterskiej organizacji?


Są to dla mnie dwa zupełnie skrajne odczucia. Z jednej strony to wielka euforia, że jestem w 128 najlepszych zawodowo grających osób w darta na świecie i mogę z nimi rywalizować. To było niesamowite wejść na salę gier i widzieć tych wszystkich zawodników, których się podziwiało i oglądało przez wiele lat w TV i marzyło, żeby z nimi zagrać. Nagle tam jesteś i wiesz, że jutro też tam będziesz i za miesiąc czy dwa też. Z drugiej strony straszna frustracja, że kolejny raz zainwestowałeś parę tysięcy złoty, poświęciłeś kilka dni, zagrałeś klika świetnych meczów, grając na średniej w okolicy 100 punktów i wracasz z niczym. I ta historia powtarza się kilkanaście razy. Na szczęście ten kontrast zaczął się zmniejszać pod koniec sezonu i widok najlepszych zawodników stał się normą, kilka wygranych dało oddech finansowy, a treningi dały pewność siebie. Podsumowując, to bardzo wymagająca liga. Gra w PDC dla zawodnika takiego jak ja, z mniejszym doświadczeniem w międzynarodowych turniejach, jest naprawdę wielkim wyzwaniem, a dodatkowo, mając kilka innych rzeczy na głowie nie związanych z dartem, nie jest łatwo. Mimo to jestem optymistycznie nastawiony na przyszły sezon, który startuje już wkrótce.


W tym roku reprezentowałeś także Polskę na World Cup of Darts. Jak bardzo różni się granie na wielkiej scenie od turniejów podłogowych?


Przy grze bez udziału publiczności ta różnica nie jest aż tak duża. Zmienia się może trochę poczucie przestrzeni, ponieważ scena jest dużo większa niż w turniejach podłogowych. Trochę więcej też dzieje się dookoła. Jest więcej kamer, oświetlenia i osób które nad tym wszystkim czuwają. Przed wyjściem na scenę pojawia się też świadomość, że jednak to turniej telewizyjny i trochę więcej osób go ogląda (śmiech). Jednak największą różnicę jak dla mnie robi publiczność, której akurat w tym turnieju nie było.


Czy zdobycie karty PDC spowodowało przyciągnięcie medialnej i sponsorskiej uwagi?


Medialnej tak, sponsorskiej nie. Ogólnie w ostatnich miesiącach dart stał się bardziej medialny, pojawiło się wiele artykułów, materiałów TV, YT. Dart obronił się bardzo dobrze w czasie pandemii w porównaniu do innych sportów, dlatego media często poruszały ten temat, a że jestem jednym z dwóch posiadaczy karty PDC w Polsce, to często padało też moje nazwisko. Niestety nie spowodowało to większego zainteresowania ze strony sponsorów, a szkoda. Gdyby ktoś był zainteresowany to oczywiście zapraszam do kontaktu.


Czy zawodnik z kartą PDC ma pozwolenie, by występować w lokalnych turniejach? Jeśli w 2021 będziesz miał wolne terminy, to jest szansa, że pojawisz się na jakimś turnieju POD?


Jeżeli są to jakieś małe klubowe turnieje to nie ma z tym problemu. Na większe trzeba mieć pozwolenie od PDC. Zakaz PDC dotyczy gry we wszelkich turniejach z których prowadzony jest livestream, ponieważ posiadają moje prawa wizerunkowe. Oczywiście jeżeli będzie taka możliwość to bardzo chętnie zagram w turnieju pod patronatem POD, o ile nie będzie konfliktu ze streamem. Niestety tak już się zdarzyło w ubiegłym sezonie. Pomimo chęci nie udało mi się zagrać.


Zarówno Ty jak i my nawiązaliśmy współpracę z witryną Darttown. Jaka były początki zawarcia waszej umowy?


W 2012 dostałem maila od Jarka Chmieleckiego z Darttown, (który jest przedstawicielem firmy Unicorn w Polsce) że mogę dołączyć do grupy Global Unicorn i czy jestem zainteresowany taką propozycją. Jarek pomagał mi w ustaleniach i komunikacji. Tak zaczęła się nasza współpraca.


Jak wiadomo Twoim sponsorem technicznym jest Unicorn. Kibice często rozmawiają o drugiej generacji Twoich lotek. Ten ruch był spowodowany chęcią zmian czy umową sponsorską?


Tak naprawdę to druga generacja jeszcze nie została oficjalnie zaprezentowana. Po kilku latach gry doszedłem do wniosku, że trzeba zmodyfikować kilka elementów. Liczę, że to przyniesie parę dodatkowych punktów na średniej. Unicorn spisał się świetnie, przygotował prototyp dokładnie według moich wskazówek. Minimalnie zwiększyłem wagę, zmieniłem frontową cześć tak, żeby zmniejszyć ilość odbić przy „ciasnych rzutach”. Zmieniłem też wzór barrela, który pomimo kilku miesięcy wielogodzinnych treningów świetnie trzyma się ręki. Była to tylko i wyłącznie chęć wprowadzenia zmian w celu poprawy wyników na tarczy.


Kilka miesięcy temu Sebastian Steyer wspominał nam, że Q-School to bardzo wymagający turniej, ponieważ do dyspozycji dnia zależy cały przyszły sezon. Zgodzisz się z tą opinią?


Według mnie w poprzednich latach było trochę łatwiej, ponieważ takich dni było 5 z rzędu i każdy to nowa szansa na wygranie karty. W tym roku system się zmienił i z tego co wiem to jest podział na grupę wstępną i finałową. Zdecydowanie jest to bardzo wymagający turniej, ponieważ co roku grają w nim zawodnicy PDC, którzy właśnie stracili karty lub grali we wcześniejszych latach. Dodatkowo co roku pojawia się kilka nowych talentów. Ten rok to spore utrudnienie dla zawodników spoza PDC, ponieważ ze względu na pandemię i brak turniejów nie bardzo mieli gdzie się ogrywać i utrzymać formę.


Czy uważasz, że jeśli ktoś w przeszłości grał z sukcesami w PDC, to nie powinien mieć kłopotów z wywalczeniem karty zawodniczej?


Myślę, że tak. Kilku dobrych zawodników straciło kartę ze względu na format PC, czyli dużą ilość turniejów podczas jednego zjazdu, a później długa przerwa. To wszystko niezbyt dobrze wpływa na motywację do treningów. Ich forma może być różna. Nie ma jednak wątpliwości że, zawodnicy PDC w Q-School zawieszą poprzeczkę bardzo wysoko i to oni są faworytami do zdobycia karty.


Jak na przestrzeni ostatnich miesięcy zmienił się Twój trening? Czy odkąd jesteś graczem PDC to więcej czasu spędzasz przy domowej tarczy?

Przede wszystkim wydłużył się i stał się bardziej regularny. Jest podzielony na kilka etapów. Jest też większa analiza pod względem technicznym. Dodatkowo trening online z innymi zawodnikami. Doszedł też trening z gumami do rozciągania, piłką lekarską czy hantlami. Do kompletu przydałby się jeszcze fizjoterapeuta i psycholog sportowy.


Jaki jest Twój cel na 2021 rok?


Cel to wejście do 64 Order of Merit, czyli utrzymanie karty. Jest to bardzo duże wyzwanie, ale uważam że możliwe. Dla większości nowych zawodników którzy zdobyli kartę, pierwszy sezon w PDC to sprawdzenie się czy chce się tam grać i czy ma się na tyle umiejętności, żeby wygrywać. Drugi sezon to walka o utrzymanie karty. W trzecim można myśleć o wyższych miejscach w rankingu i o walce o jak najwyższą pozycję która daje możliwość gry w dodatkowych turniejach lub pominięcie kwalifikacji do części z nich. Ja chcę utrzymać kartę i taki jest mój główny cel na ten rok.


Krzysiek, dziękujemy za poświęcony czas i życzymy powodzenia w drugim sezonie w PDC!


Dzięki również. Postaram się nie zawieść i zagrać świetny sezon 2021. Darterskie pozdrowienia! Krzysztof „The Thumb” Kciuk


Rozmawiali: Tomasz Brodko i Arkadiusz Salomon


Post: Blog2_Post
bottom of page