top of page
  • DartsPL

"Dopóki dart będzie traktowany tylko jako rozrywka do piwa to nic się nie zmieni"

Z Kubą Łokietkem rozmawialiśmy o przyszłości polskich zawodników i światowego darta oraz o sytuacji darta w Polsce. Rozmowa odbyła się niedługo po zakończeniu Drużynowych Mistrzostw Świata Jakub Łokietek – dziennikarz TVP Sport. Jeden z nielicznych polskich dziennikarzy sportowych, który w swojej pracy zajmuje się dartem. Pasją do darta zaraził się w 2014 roku dzięki Stephen’owi Buntingowi i do teraz śledzi i obserwuje wszelkie rozgrywki. Wystąpił w roli komentatora sportowego podczas ostatnich Mistrzostw Świata i tegorocznego World Cup of Darts. Tutaj możecie przeczytać pierwszą część wywiadu! Powiedz, jako ekspert TVP Sport, jaką wróżysz karierę Krzysztofowi Ratajskiemu? Wydaje mi się, że Krzysiek na pewno wejdzie do czołowej 10 rankingu. Czy to będzie za rok czy za dwa, ale na pewno mu się to uda. Myślę, że zobaczymy też jego triumf w dużym telewizyjnym turnieju. Krzysiek ma przed sobą od 10 do 15 lat profesjonalnego grania, mam przynajmniej nadzieję, że tak będzie. Grając na takim poziomie myślę, że uda się wygrać chociaż jeden telewizyjny turniej. Nie raz pokazywał już, że jest wśród najlepszych. Czołowa dziesiątka na 100%. Premier League z Ratajskim? ;) Premier League z Ratajskim to by było coś. Ten rok jest taki, że gdyby Krzysiek doszedł do finału albo wygrał jakiś duży turniej to naprawdę byłby wśród tych, którzy są brani pod uwagę. Patrząc na zawodników, którzy w tym roku startowali w Premier League – Gurney bez formy, Cross też wydaje mi się, że ma szanse ograniczone, Andersonowi przypałętała się kolejna kontuzja i nie gra ostatnio dużo. Chociaż w przypadku Szkota samo jego nazwisko to wartość dodana, tak jak van Barneveld, który pod koniec swojej kariery jeździł na turnieje Premier League, bo był van Barneveldem. Tak więc za nazwisko też można grać. Wiadomo jak obecnie wygląda forma Ratajskiego w turniejach telewizyjnych, ale mamy przed sobą jeszcze 3 takie turnieje (po rozegraniu Grand Slama i Players Championship Finals zostały już tylko Mistrzostwa Świata, przyp.red.) i gdyby Krzysiek osiągnął jakieś znaczne sukcesy to jest realna szansa na występ w Premier League. Chociaż z perspektywy PDC, trzeba przyznać, że Polak z dziką kartą może nie być idealnym posunięciem marketingowym. Tak, na pewno trzeba to sobie powiedzieć, że przed pandemią było tak, że turnieje organizowane były głównie tam, gdzie byli kibice – Wielka Brytania, Niemcy. Pamiętamy atmosferę w Szkocji podczas wejścia na scenę Johna Hendersona. Z drugiej strony wiem, że są plany turnieju European Touru w Polsce, o czym dość otwarcie mówił szef PDC Europe. Krzysztof Ratajski w Warszawie przyciągnąłby nie tylko kibiców z Polski, ale także chociażby z Niemiec. Myślę, że Polska wcale nie jest takim złym kierunkiem i jak dotąd przez PDC nie otwartym. Mamy dwóch zawodników z kartą, a pośród naszych sąsiadów to, poza Niemcami, nikt nie może się pochwalić takim osiągnięciem. Wspomniałeś wcześniej o słabszej postawie Krzyśka Ratajskiego w meczach telewizyjnych. Z czego to, Twoim zdaniem, wynika? Zazwyczaj jest tak, że Krzysiek w tych meczach telewizyjnych nie gra najgorzej. Ostatnio na pewno zawodziły u niego podwójne. Nie wiem, czy to jest kwestia mentalna czy dyspozycja dnia. Podczas meczu z Michaelem van Gerwenem w World Grand Prix, Ratajski rozegrał kapitalnego drugiego seta, ale w pierwszej partii wypadł fatalnie. Na pewno Krzysiek jest zawodnikiem, którego stać na zagranie znakomitego meczu z zawodnikami z czołówki. Często jest tak, że na taki przełomowy sukces czeka się długo. Peter Wright, dopóki nie został Mistrzem Świata, to wygrał tylko UK Open i World Cup of Darts w parze z Garym Andersonem. Michael Smith, który od kilku lat jest w czołówce nie wygrał nic ważnego, mimo tego, że był w wielu finałach. Obecnie jest tylu zawodników na wysokim poziomie, że oprócz dobrej gry potrzebujesz też odrobiny szczęścia i dobrego dnia. Czasami po przegranej Ratajskiego, mamy problem ze znalezieniem konkretnych przyczyn porażki, bo to są mecze, w których gra dobrze, ale na koniec czegoś brakuje. Krzysiek jest mocny w wielu względach. Dobrze wygląda jego punktowanie, nie ma też problemów ze schodzeniem na dół tarczy w poszukiwaniu potrójnej 19. Myślę, że w najważniejszych meczach musi być odrobina presji, bo trudno to inaczej wytłumaczyć. Może w głowie Krzyśka pojawia się myślenie – „Co mogłem zrobić, zagrałem dobry mecz?”. W meczu Mistrzostw Europy ze Stevem Westem było tyle nietrafionych podwójnych na wagę przełamania. Trudno wytłumaczyć to inaczej niż jakąś blokadą – w mniejszych turniejach Ratajski pokazuje, że potrafi grać na dobrym poziomie i wygrywać z najlepszymi. Czasami musi zostać otwarta jakaś zapadka, żeby Krzysiek mógł się odblokować. Przecież podobnie było na Mistrzostwach Świata – mecze z Wilsonem i Asadą to były spotkania, które układały się na jego korzyść. Potrzebne jest przełamanie – finał, może nawet półfinał dużego turnieju. W jego grze nie widać zbyt wielu mankamentów. Problem z podwójnymi, dla mnie, to kwestia mentalna, chociaż pewnie Krzysiek by się z tym nie zgodził i powiedziałby, że to był zły dzień. Myślisz, że Krzysztofa Kciuka stać na utrzymanie karty? Bez ponownej gry w Q School? To jest jego pierwszy rok, czyli na następny rok ma ją zagwarantowaną. Na pewno z taką grą jak w tym sezonie będzie miał z tym problemy, ale jeżeli uda mu się zaliczyć kilka udanych turniejów, może kwalifikację do turnieju European Touru, to będzie mu łatwiej. Często Kciuk, nawet w meczach, które przegrywał, spisywał się bardzo dobrze i wykręcał przyzwoite średnie, ale kończyło się porażką jednym legiem. Za nim bardzo trudny debiutancki sezon z kartą, ale wydaje mi się, że stać go na utrzymanie swojej pozycji w Tourze w kolejnych rozgrywkach i zagoszczenie w PDC na dłużej. Czyli możemy spodziewać się 3 Polaków z kartą? Dołączy do nich Sebastian Białecki? Miejmy nadzieje, że dołączy jak najszybciej, ale wszystko krok po kroku. Niedawno był na swoim pierwszym Q Schoolu, na którym spisał się bardzo dobrze. Na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata także zaliczył przyzwoity występ, gdzie udało się wyjść z grupy i dojść do fazy Last 32. Sebastian na pewno ma ogromny potencjał i w przyszłości kartę na pewno zdobędzie. Może uda się też komuś innemu niż Sebie – mamy paru zawodników, którzy ocierają się o poziom PDC. Na turnieje Q School jeżdżą Sebastian Steyer, Radek Szagański, Łukasz Sawicki. Miejmy nadzieje, że już w przyszłym roku będziemy mieli więcej niż 2 zawodników w Tourze. Co musiałoby się zmienić w naszym kraju, żeby dart przestał być tylko sportem niszowym? Sukcesy Krzyśka Ratajskiego? Podczas moich kilku rozmów z Krzyśkiem, zawsze mu powtarzałem, że w naszym kraju potrzebny jest duży sukces, a dopóki go nie będzie to można jedynie ten sport promować. Są zresztą ludzie w Polskiej Organizacji Darta, którzy pracują bardzo ciężko nad tym, żeby wypromować darta. Wydaje mi się, że gdyby Krzysztof Ratajski został na przykład Mistrzem Świata, to może nie moglibyśmy mówić o „Ratajomanii”, ale na pewno bardzo by to pomogło. Tylko to nie może być sukces w turnieju Players Championship, tylko triumf w dużym turnieju telewizyjnym, który obejrzałoby dużo ludzi. Na pewno od strony telewizji również można by było zrobić to lepiej. Retransmisje meczów dwa dni później, tak jak to miało miejsce przy okazji World Cup of Darts nie działa na korzyść dyscypliny, ale to nie jest moja praca i nie chcę się w to mieszać. Kluczowy byłby mimo wszystko sukces polskiego dartera – może będzie to Krzysztof Ratajski, a może za parę lat Seba Białecki. A może brakuje trochę aktywności w mediach społecznościowych? Krzysiek Ratajski jest ze starszego pokolenia, które jednak nie do końca zdaje sobie sprawę, jak ogromne zasięgi mogą generować media społecznościowe. Warto zaznaczyć, że Krzysiek wszystko robi sam. Kilka osób trochę zarzuca mu, że nie chce zatrudnić managera albo właśnie osoby, która poprowadziłaby dla niego media społecznościowe. Na przykład Karel Sedlacek nie wyobraża sobie życia bez agenta, który załatwia za niego wszelkie sprawy organizacyjne, a on sam może skupić się tylko na darcie. Ratajski ma do tego trochę inne podejście – w wolnym czasie zabukuje sobie miejsce w hotelu i uważa, że jest w stanie wszystko ogarnąć sam. Jeśli chodzi o media to na pewno fajnie by było, gdyby polscy darterzy byli bardziej aktywni, ale nie da się też ich do tego zmusić. W Polsce problemem jest też dostępność darta. We Wrocławiu, na przykład, jest tak naprawdę tylko jeden lokal, gdzie można pograć w steela. To jest kwestia podejścia do sportu. Nazwijmy to sportem, bo w głowach 80% społeczeństwa dart w ogóle nie jest sportem. I ile czasu jeszcze upłynie zanim zmieni się podejście ludzi? To też musi być praca od podstaw – to co próbuje się robić na mniejszych turniejach, czyli edukacja ludzi. Fajnie jest spotkać się przy piwku i porozmawiać, ale jeżeli chcesz mieć dobre wyniki to musisz to traktować trochę poważniej. Dopóki ludzie traktują to jako rozrywka do piwa to nic się nie zmieni. Potrzeba dobrych przykładów – Krzysztof Ratajski, Krzysztof Kciuk muszą pokazywać, że każdy może dojść do wysokiego poziomu. Potrzeba tylko dużo pracy, a niektórzy nie chcą jej wykonywać albo nie zależy im na tym, bo dla nich to tylko rozrywka i takich ludzi też trzeba zrozumieć. Dla nich dart to tylko zabawa i nie chcą osiągnąć większych sukcesów. Ważne jest, żeby Ci którzy traktują darta na poważnie, faktycznie brali rozgrywki na serio. A jak wygląda Twój udział w turniejach? Występujesz w nich na co dzień? Obecnie gram jedynie w warszawskim cyklu turniejów. Parę razy miałem nawet okazję zagrać z Krzyśkiem Ratajskim i był sukces! Miałem jedną szansę na rzucanie podwójnej ;) Dopóki nie było pandemii to turnieje odbywały się regularnie. Nie jestem jakimś mocnym zawodnikiem, ale z grupy z reguły udawało się wyjść. Na turniejach ogólnopolskich jeszcze mnie nie było, bo wydaje mi się, że nie prezentuje jeszcze wystarczającego poziomu, ale na pewno kiedyś spróbuję w nich swoich sił. Opuśćmy Polskę i przejdźmy do światowego darta - myślisz, że oglądamy schyłek Michaela van Gerwena, czy to tylko cisza przed burzą? Na pewno ostatni rok jest w jego wykonaniu najgorszy od kiedy zaczął dominować. Wydaje mi się, że van Gerwen to jest zawodnik, który, gdy jest w najwyższej formie to jest najlepszy na świecie i mało kto, może mu zagrozić. Ostatnio zaliczył dobry występ w World Cup of Darts, gdzie pomimo problemów z plecami zagrał naprawdę genialnie z Maxem Hoppem. Holender gra źle jak na siebie, ale to wciąż poziom nieosiągalny dla wielu zawodników z PDC. Coś co dla Gerwena jest zniżką formy, dla wielu zawodników byłoby szczytem. Wcześniej na Mistrzostwach Europy odpadł z Ianem Whitem pomimo średniej przekraczającej 100! Takiego zawodnika jak Gerwen nigdy nie należy skreślać i myślę, że zobaczymy jeszcze jego triumf w Mistrzostwach Świata. Pobawmy się we wróżkę ;) Jest 2025 rok – najlepsza 10 Order of Merit, kolejność losowa? 1. Gerwyn Price – to jest mój pewniak, daję 100%. 2. Michael van Gerwen – myślę, że Holender wróci do formy i utrzyma swoje miejsce w czołówce. 3. Krzysiek Ratajski – tak jak mówiłem wcześniej Polak na pewno w „10” się znajdzie, za 5 lat na 100%. 4. Nathan Aspinall – nieprzeciętny talent. Ktoś, kto w swoim debiucie w Premier League dochodzi do finału musi znaleźć się w czołówce. 5. Keane Barry - to jest 5 lat, w których może sporo zdziałać, tym bardziej, że już zapewnił sobie kartę. 6. Michael Smith – on się w końcu odblokuje i myślę, że to jest przyszły numer jeden rankingu. 7. Nico Kurz/Gabriel Clemens – myślę, że w końcu któryś z Niemców przebije się do czołowej 10. 8. Jose de Sousa – teraz jest w szczytowym momencie kariery i w przeciągu kilku lat na pewno przebije się do czołówki. 9. Dimitri van den Bergh 10. ? – przykład Jose de Sousy pokazał, że w darcie w kilka lat można osiągnąć bardzo wysoki poziom. W przeciągu 5 lat na scenie może pojawić się ktoś, kogo teraz nawet nie znamy. Myślę, że za 5 lat stara gwardia typu Wright, Anderson będzie w odwrocie. Tym bardziej, że mają już swoje lata i niedługo mogą zakończyć swoją karierę. A co sądzisz o zawodnikach, którzy obecnie znajdują się tuż za 10? Cullen, Clayton, Dobey? Jest takie grono zawodników, którzy cały czas utrzymują się w czołowej 16, ale nigdy nie osiągnęli nic większego. Na pewno Dobey takim darterem pozostanie – maksymalnie poziom ćwierćfinału Mistrzostw Świata. Zobaczymy co z Claytonem, który jest teraz na topie i zobaczymy, jak wykorzysta swój najlepszy okres. Wiadomo, że różnie to bywa – jeszcze kilka lat temu wydawało się, że Benito van de Pas będzie w czołówce i razem z van Gerwenem będą wygrywać wszystko, ale teraz popadł w przeciętność. Myślisz, że to co teraz obserwujemy to kwestia pandemii i przerwy w rozgrywkach czy faktycznie będzie to stały trend i czołówka darterska będzie coraz większa i międzynarodowa? Jeszcze chwilę temu powiedziałbym, że nie, ale czytałem wywiad z Darylem Gurneyem, w którym przyznał, że od czasu, gdy jest w PDC rzuca do tej samej tarczy, którą powiesił sobie na drzwiach – bez żadnego oświetlenia ani żadnych innych udogodnień. Zacząłem się zastanawiać, że jeśli Ci zawodnicy nie trenują w odpowiednich warunkach w domu to nic dziwnego, że po przerwie mają taki zjazd formy. Nie wyobrażam sobie, że będąc "7" zawodnikiem świata nie mam odpowiednio przystosowanego miejsca do trenowania. Tak samo Brendan Dolan niedawno przyznał, że dopiero teraz przystosował swoje pomieszczenie do gry w darta! Być może inni zawodnicy przepracowali okres pandemii solidniej i widzimy teraz tego efekty. Dziękujemy za rozmowę! Dzięki ;) Rozmawiali - Tomasz Brodko i Arkadiusz Salomon Zdjęcie - facebook Kuby Łokietka

Post: Blog2_Post
bottom of page