top of page
  • DartsPL

„W Belgii wielu ludzi uważa, że to jedynie gra barowa”

Z Mike de Deckerem rozmawialiśmy o świetnych występach w Home Tourze, darcie w Belgii, o jego treningu i sposobie doboru lotek.


Mike de Decker (ur. 15 grudnia 1995 w Mechelen) – belgijski darter. W tym sezonie ponownie udało mu się wygrać kartę zawodniczą i wdarł się do czołowej 100 rankingu PDC. Na swoim koncie ma 2 wygrane turnieje z serii Development Tour. W tym roku debiutował na dużych turniejach – European Tour i UK Open. Był jednym z czarnych koni rozgrywek PDC Home Tour i udało mu się dotrzeć do fazy półfinałowej.

Cześć Mike, zacznę od gratulacji za dojście do półfinałów Home Touru. Mówiłeś, że miałeś sporo szczęścia z wynikiem meczu Taberna z Buntingiem (zwycięstwo Alana Taberna z Stephenem Buntingiem otworzyło de Deckerowi możliwość wygrania grupy przyp.red.), ale oglądałem Twoje mecze i muszę powiedzieć, że grałeś dzisiaj bardzo dobrze. Musisz być z siebie zadowolony?


Dziękuję! Rzeczywiście jestem bardzo zadowolony ze swojej gry i z awansu do półfinałów. Cały wieczór grałem na wysokim poziomie, ale pod koniec dopisało mi trochę szczęście i Tabern wygrał z Buntingiem, otwierając mi drogę do półfinałów.


Dziś zagrasz kolejne spotkania. Twoim celem jest wejście do finału czy po prostu dobra gra?


Zawsze gram po to, żeby wygrać i nie inaczej jest tym razem. Moim celem jest finał!


To dobre nastawienie! Nasza redakcja będzie dziś trzymać za Ciebie kciuki! W rozgrywkach Home Touru doszło do sporej liczby niespodzianek. Jak duża jest różnica między grą online przez kamerkę, a normalną grą turniejową?


Musisz się do tego przyzwyczaić i znaleźć swój rytm. Jest to o tyle trudniejsze, że nie widzisz swojego przeciwnika. Lubię taką rywalizację, ale mimo wszystko wolę grać w turniejach na żywo.


Co sądzisz o całej idei Home Touru? Jak rozgrywki wyglądały pod kątem organizacji? Z perspektywy widza wszystko przebiega sprawnie.


Uważam, że to świetny pomysł, szczególnie w obliczu obecnej sytuacji i braku możliwości rozgrywania turniejów. Ludzie, którzy oglądają rozgrywki muszą zrozumieć, że wielu zawodników nie ma odpowiedniego zaplecza i czasem cierpi na tym jakość obrazu. Często to też nie jest w pełni wina zawodników.


Jasne, myślę, że dla kibiców darta najważniejsza jest możliwość oglądania darta na najwyższym poziomie. Wspominałeś o grze w turniejach na żywo. W tym roku miałeś okazję wystąpić przed własną publicznością przeciwko samem Michaelowi van Gerwenowi (turniej European Tour w Hasselt przyp.red.) Presja musiała być ogromna?


<śmiech> Zdecydowanie tak. Starałem się sam sobie wytłumaczyć, że nie muszę w tym meczu niczego nikomu udowadniać. Próbowałem nie nakładać na siebie dodatkowej presji, ale tak jak wspominałem wcześniej, lubię wygrywać i wszedłem w mecz z jasnym celem – pokonać rywala. Chęć zwycięstwa na pewno nałożyła na mnie dodatkową presję.


Przegrałeś ten mecz, ale na pewno nie masz się czego wstydzić. Zagrałeś dobrze przeciwko najlepszemu darterowi świata.


Prawda, byłem zadowolony z mojej gry.


Kiedy oglądałem ten mecz zwróciłem uwagę na jedną rzecz. Łatwiej było Ci wygrać legi, w których to Gerwen rzucał jako pierwszy. Z czego to wynikało?


Tak, dobrze pamiętam to spotkanie. Odpowiedź jest dosyć prosta. W legach, kiedy to on rzucał pierwszy nie ciążyła na mnie dodatkowa presja, którą miałem, kiedy to ja rozpoczynałem partię.


Tak myślałem, że taka była przyczyna. Atmosfera podczas meczów w Hasselt była świetna! Jakie jest podejście do darta w Belgii? Czy jest popularnym sportem?


Nie do końca. Dart w Belgii nie jest tak popularny jak w Holandii czy Niemczech. Wielu ludzi uważa, że jest to jedynie gra barowa. Niestety w telewizji nie pokazuje się meczów i dopóki to się nie zmieni, nie zmieni się też podejście ludzi do całego sportu.


Co z Kimem Huybrechtsem? Swego czasu osiągał naprawdę spore sukcesy. (w 2012 roku Huybrechts wszedł do czołowej 10 rankingu PDC przyp.red.) Czy wpłynęło to na popularyzację darta w Twoim kraju?


Nie za bardzo. Nie zmieniło to faktu, że osoby, które nie interesują się dartem nie wiedzą zbyt dużo o samym sporcie.


W takim razie jak to się stało, że grasz w darta?


To w głównej mierze zasługa mojego ojczyma. Kiedy był młodszy grał bardzo dużo, ale potem założył swój biznes i porzucił darta. 7 lat temu zdecydował się na powrót do gry i wtedy też sam wkręciłem się w rzucanie. Zawdzięczam mu bardzo dużo. Gdyby nie on prawdopodobnie nigdy nie zagrałbym w darta i nie osiągnąłbym tego wszystkiego.


Wow, świetna historia. Twoim przydomkiem jest The Real Deal. Skąd to się wzięło?


Tak, to prawda. Razem z poprzednim managerem szukaliśmy odpowiedniego pseudonimu i właśnie ten wydawał się nam najlepszy.


Możesz powiedzieć trochę więcej o roli managera w darcie?


Dzięki managerowi moim jedynym zmartwieniem jest dobra gra w darta. On zajmuje się opłatami za turnieje oraz rezerwacją lotów i hoteli.


Rozumiem, czyli możemy go nazwać „cichym bohaterem” <śmiech>


<śmiech> Dokładnie!


W Polsce sytuacja darta wygląda bardzo podobnie jak w Belgii. Młodzi zawodnicy trenują we własnym zakresie albo poprzez mecze online. Mało kto mówi w mediach o darcie. Jednak, mimo wszystko, mamy Krzysztofa Ratajskiego. Co o nim sądzisz? Myślisz, że ma szansę na awans do top10?


Zdecydowanie tak! To na pewno materiał na zawodnika czołowej 10 rankingu. Krzysiek jest niezwykle regularny i wręcz zabójczo skuteczny na checkoutach. Myślę, że to tylko kwestia czasu, aż zamelduje się w ścisłej czołówce.


Bardzo miło słyszeć takie pochwały pod adresem Krzyśka! Mam nadzieję, że jego sukces zmieni sytuację darta w Polsce, tak jak i Twoje w Belgii.

Chciałem teraz zapytać o 2016 rok. Wtedy po raz pierwszy wygrałeś PDC Card (karta zawodnicza gwarantująca występy w turniejach PDC przyp.red.), ale potem straciłeś ją na 2 lata. To był moment załamania, czy zwiększonej motywacji?


I to, i to. W tamtym momencie byłem bardzo podłamany i zdołowany. Chwilowa porażka sprawiła, że zrozumiałem, że muszę pracować jeszcze ciężej, żeby przebić się na stałe do czołówki. Dzięki temu na stałe wróciłem do Touru.


Z roku na rok jesteś coraz bardziej doświadczonym zawodnikiem i dobrze Cię widzieć w Tourze!

Obecnie rzucasz lotkami Bull’s 22g. Wielu naszych czytelników ma problem z dobraniem odpowiedniej wagi lotek. Często nie wiedzą na jakie się zdecydować. Jak to wyglądało w Twoim przypadku? Dużo eksperymentowałeś, czy od razu wiedziałeś, że 22 są dla Ciebie idealne?


Kiedy zaczynałem grać to rzucałem lotkami o wadze 23g i to może zabrzmieć trochę śmiesznie, ale po 30 minutach rzucania nimi odczuwałem ból w ramieniu. Z tego powodu zmieniłem je na 22g i już przy nich zostałem.


Mike, jestem amatorem, a ramię boli mnie po godzinie gry!


<śmiech>


Widziałem na Instagramie, że trenujesz z Jelle Klaasenem. Normalnie też trenujesz z kimś czy sam?


Przed koronawirusem dużo ćwiczyłem z Kimem Huybrechtsem i Kevinem Van Wauwem. Kevin jest właścicielem dartshopu o nazwie Dartspaleis i właśnie tam chodzimy trenować.


Widzę, że utrzymujesz dobre relacje z Kimem. Czy jako bardziej doświadczony zawodnik daje Ci czasem jakieś wskazówki?


Oh tak. Jelle (Klaasen przyp.red.) i Kim są doświadczonymi zawodnikami i czerpię z ich rad jak najwięcej. Staram się wdrażać do swojej gry to, o czym mówią. Bardzo często zdaje to egzamin.


To świetnie, że nawzajem sobie pomagacie! Opowiedz trochę o swoim treningu. Grasz tylko 501 czy także jakieś inne gry – cricket albo 121?


Gram w bardzo różne rzeczy. Często gram w 121 (więcej o tej grze wspominał Mike van Duivenbode przyp.red.), potem trenuję wszystkie podwójne. Zazwyczaj gram w 301 double in i double out (zawodnik musi rozpocząć i skończyć lega podwójną przyp.red.). Wszystko zależy od dnia i tego, na co mam ochotę.


Mike van Duivenbode wspominał, że w Holandii są specjalne szkółki, w których młodzi mogą trenować darta. Mówiłeś, że wy trenujecie w dartshopie, ale czy są inne miejsca?


W Belgii nie ma takich miejsc. Gramy po prostu między sobą.


Czy mógłbyś dać jakieś wskazówki wszystkim młodym i nieprofesjonalnym zawodnikom?


Dużo ćwiczcie! Z początku w to nie wierzyłem, ale ciężka praca jest najlepszą receptą na sukces.


Mike, dziękuję Ci za rozmowę, to była przyjemność.


Dziękuję! #pdc #darts #pdcEurope Rozmawiał - Tomasz Brodko Autorzy - Arkadiusz Salomon i Tomasz Brodko Zdjęcie - archiwum prywatne Mike de Deckera

Post: Blog2_Post
bottom of page