DartsPL
top of page
Szukaj
Za nami pierwszy z wielu intensywnych weekendów darterskich w tym roku. W świecie PDC odbyły się pierwsze turnieje podłogowe i turnieje kwalifikacyjne do Europen Touru, a w Circus Tavern odbyła się druga edycja Mistrzostw Świata Seniorów. Kto zabłysnął (Bull), a kto się nie popisał (Bust)?
Nominacje do Bulla
Danny Noppert – przechodzimy od razu do rzeczy i zaczniemy od zawodników, którzy w ostatnich dniach zaplusowali. Danny Noppert był w gronie tych, którzy mogli poczuć się źle po nie otrzymaniu zaproszenia do gry w Premier League. Holender nie narzekał, nie żalił się w mediach społecznościowych, ale postanowił udowodnić wszystkim niedowiarkom, że jest obecnie w najlepszym momencie swojej kariery. Noppert w bardzo dobrym stylu wszedł w nowy sezon Pro Tourowy i wygrał drugi turniej Players Championship. Freeze w swoim stylu utrzymywał świetny i równy poziom przez cały dzień – ani razu nie spadł poniżej średniej 90, a dwukrotnie wspiął się na wartości przekraczające 100 punktów. Noppert szybko otrzymał pierwsze nagrody w nowym sezonie za intensywną pracę i być może już niedługo PDC nie będzie miała innego wyjścia, jak zaprosić go do kolejnej edycji Premier League. Patrząc na sam poziom sportowy, Holender z pewnością na to zasłużył! Co ciekawe mało zabrakło, żeby w finale Noppert zmierzył się z innym wielkim przegranym Premier League – Lukiem Humphriesem. O ironio!
Filip Sebesta – w miniony weekend walczyli nie tylko zawodnicy, którzy posiadają kartę, ale także ci, którzy do świata PDC próbują wedrzeć się innymi sposobami. O miejsca w turniejach European Touru walczyli zawodnicy z Europy Wschodniej oraz zawodnicy bez karty zawodniczej. W tych pierwszych kwalifikacjach sukcesy święcili Polacy – Sebastian Białecki i Tytus Kanik zyskali po jednej kwalifikacji, ale najwięcej powodów do radości miał Filip Sebesta, który wygrał aż 2 turnieje! W tym roku w „naszej” strefie zabraknie Karela Sedlacka, a to oznacza, że o wygrane we wszelkich kwalifikacjach będzie łatwiej. Na razie dobrze skorzystał z tego rodak Karela – Sebesta. Czecha widzieliśmy podczas turniejów ET już w ubiegłym roku. Filip zagrał przed własną publicznością w Pradze, ale wtedy obowiązywały go kwalifikacje czeskie, które były trochę prostsze. Teraz dostanie kolejne dwie okazje na zaprezentowanie swoich możliwości w Kilonii i Leverkusen.
BULL – Robert Thornton
Rzadko mamy okazję doceniać darterskie legendy, ale miniony weekend był do tego idealną okazją. W legendarnym Circus Tavern zjechała się prawdziwie legendarna stawka darterów, która rozegrała drugą edycją Mistrzostw Świata Seniorów. Wielu wypatrywało z utęsknieniem występów Phila Taylora, ale na podstawie poprzednich turniejów seniorskiego Touru można było się domyślić, że to nie Power będzie rozdawał karty. W gronie faworytów najczęściej wymieniano Richiego Howsona, Scotta Mitchella i obrońcę tytułu – Roberta Thorntona. Były triumfator World Grand Prix i UK Open faktycznie potwierdził, że dla niego darterskie życie po PDC wcale się nie skończyło. Szkot świetnie odnalazł się w nowych warunkach i regularnie odnosi sukcesy. Co jakiś czas widujemy go w rozgrywkach Modusa, a w niedzielę po raz drugi z rzędu został Mistrzem Świata. Thorn przez turniejową drabinkę przeszedł jak burza i w drodze do finału stracił zaledwie jednego seta! W pokonanym polu pozostawił Rolanda Scholtena, Scotta Mitchella, Neila Duffa (jako jedyny urwał mu seta) i Kevina Paintera. W finale znów nie miał większych problemów i w wyścigu do 5 setów oddał tylko 2 partie Richiemu Howsonowi. Imponował też poziom gry Thorntona, który w większości spotkań utrzymywał swoją grę na średniej powyżej 90! Być może powrót Szkota do wielkiej gry w PDC wcale nie jest taki nierealny…
Nominacje do Busta
Gary Anderson – zostawiłbym w Szkota w świętym spokoju, bo już poprzedni sezon pokazywał, że Gary nie znajduje się już w swojej topowej dyspozycji. Świeżo w pamięci mamy jednak odważne zapowiedzi Szkota o restarcie swojej kariery i przyłożeniu się do treningów. Na razie mało z tego wyszło dobrego. W dwóch turniejach podłogowych Gary’emu udało się zagarnąć tylko jedno zwycięstwo – przeciwko debiutującemu w PDC Robbiemu Knopsowi. Udało mu się przekroczyć przy tym średnią 100, ale w dwóch pozostałych meczach okazywał się słabszy od Brendana Dolana i Stephena Buntinga. Największe pretensje wobec Szkota mam jednak w związku z jego brakiem występów w poniedziałkowych kwalifikacjach do turniejów European Touru. W końcu niedawno gary zapowiedział, że chętnie wróci do gry w World Cup of Darts, więc wyjazdy do kontynentalnej części Europy przestały mu tak bardzo przeszkadzać. Jeśli Flying Sccotsman na poważnie myśli o występach w tegorocznych turniejach telewizyjnych, to musi wrócić do ET, nie ma innej opcji! Jeśli tego nie zrobi, to jego marzenia o występie w szkockiej drużynie w WCoD mogą okazać się o płonne – na jego miejsce w rankingu chrapkę ma chociażby Alan Soutar…
Josh Rock – z wielką siłą przychodzi wielka odpowiedzialność. Wobec Josha Rocka będziemy mieli w tym sezonie znacznie większe oczekiwania niż przed rokiem. Początek tegorocznych rozgrywek był dla Irlandczyka z Północy małym falstartem. Rocky przyzwyczaił nas w drugiej połowie 2022 roku do bardzo skutecznej i efektownej gry na podłodze. W miniony weekend tego aż tak bardzo nie widzieliśmy. Najlepszym wynikiem Rocka była trzecia runda osiągnięta pierwszego dnia rywalizacji – powstrzymał go jednak debiutujący w PDC Dylan Slevin. W drugim turnieju Josh pożegnał się z turniejem rundę wcześniej, a jego pogromcą okazał się inny Irlandczyk - Steve Lennon. Do listy grzeszków Josha trzeba też doliczyć poniedziałkowe kwalifikacje do European Touru – Irlandczyk z Północy przegrał w pierwszej rundzie z Rickym Evansem i w Kilonii nie zagra. Na swoje szczęście do drugiego turnieju w Leverkusen nie musiał się kwalifikować, wobec wycofania się z gry Nathana Aspinalla. Dalej jesteśmy praktycznie przekonani, że ten sezon będzie dla Rocka kolejnym przełomowym rokiem, ale tym razem Rocky udowodnił, że jest tylko człowiekiem i słabsze chwile będą mu się przydarzały.
BUST – Keane Barry
Keane Barry w słabym stylu zakończył miniony sezon i zaliczył sporych rozmiarów wpadkę w Alexandra Palace w meczu z Grantem Sampsonem, Początek nowego sezonu nie przyniósł dla Irlandczyka przełamania i w miniony weekend Dynamite zaliczył porażki na wszystkich frontach. W dwóch turniejach Players Championship Barry’emu udało się zanotować zaledwie jedną wygraną. Pierwszego dnia rywalizacji już w pierwszej rundzie musiał uznać wyższość nowego posiadacza karty Pascala Rupprechta, a w niedzielę udało mu się triumfować jedynie w starciu z Thibault Tricolem. Znacznie bardziej istotne były jednak dla Irlandczyka dwie przegrane w kwalifikacjach do turniejów European Touru. W nich nie udało mu się odnieść żadnej wygranej i nie był nawet bliski zakwalifikowania się do imprez w Kilonii i Leverkusen. Barry od początku swojej przygody w PDC nosi na swoich barkach spory ciężar oczekiwań i nadziei. Wciąż czekamy jednak na dobitne potwierdzenie ogromnego talentu Irlandczyka w praktyce – początek tego sezonu nie przyniósł Dynamite’owi chwały.
Autor - Arkadiusz Salomon
Witrynę wspiera sklep DartTown.pl - specjalistyczny sklep darterski działający i wspierający darta od 2010 roku.
Post: Blog2_Post
bottom of page
Comentarios