top of page
  • DartsPL

Bull & Bust 2023 #2

Dwa kolejne turnieje Players Championship, kolejne kwalifikacje do European Tourów i inauguracyjny weekend w rozgrywkach PDC Nordic & Baltic. Działo się bardzo dużo - kto się w tych ostatnich dniach wyróżnił, a kto spisał się słabo? Nominacje do Bulla

Dirk van Duijvenbode – tydzień temu wyróżnialiśmy Danny’ego Nopperta, a dziś przyszedł czas na innego z Holendrów, któremu marzyła się gra w tegorocznej Premier League. Jestem jednym z tych, którzy są praktycznie przekonani o tym, że Dirk prędzej, czy później musi pojawić się w gronie zaproszonych do tych prestiżowych rozgrywek, a najbliższe miesiące mogą to tylko potwierdzić. Miniony weekend przyniósł pierwszy w tym sezonie podłogowy sukces Aubergeniusa. Niedzielny turniej Players Championship padł łupem Dirka, a Holender nie byłby sobą, gdyby po prostu ot tak wygrał turniej. Van Duijvenbode po raz kolejny udowodnił, że w dobrej formie jest prawdziwą maszynką do rzucania maksów. W całym niedzielnym turnieju Dirk ustrzelił 35 180-tek (daje to średnią 5 na mecz) i wyrównał w ten sposób rekord w liczbie maksów rzuconych podczas jednego turnieju Players Championship! Rok temu tym samym osiągnięciem popisał się Dave Chisnall. Dirk kroczył od wygranej do wygranej i zanotował aż 3 mecze ze średnimi ponad 100 – w tym świetny występ przeciwko Jonny’emu Claytonowi ze średnią 108,08. Świetny występ w Barnsley może dobrze nastrajać Holendra i jego kibiców przed, zbliżającym się wielkimi krokami, UK Open. Marko Kantele – doświadczony nestor fińskiego darta znów udowodnił, że w regionie nordycko-bałtyckim wciąż jest jednym z najlepszych zawodników. Duński weekend przyniósł sporo zaskoczeń – swój pierwszy tytuł wygrał Mindaugas Barauskas, a w turnieju ET w Kiel zobaczymy mniej znanego rodaka Kantele – Paavo Myllera. Stary wyjadacz Marko Kantele też był jednak w stanie wykroić dla siebie część z tego tortu. Na premierowy weekend PDCNB w Kopenhadze składało się pięć turniejów – trzy kwalifikacje do turniejów European Touru oraz dwa turnieje tamtejszego Pro Touru. Kantele wygrywał dwukrotnie – najpierw zapewnił sobie udział w turnieju European Touru w Leverkusen, a następnie triumfował w pierwszym turnieju nordycko-bałtyckiej serii. W finałowym starciu tego drugiego udało mu się wygrać z nową twarzą na scenie PDC Nordic & Baltic - Jeffreyem de Graafem, o którym wspominaliśmy w poprzednim artykule. W finale kwalifikacji do turnieju w Leverkusen Kantele zwyciężył nad innym zawodnikiem o holenderskich korzeniach – Corem Dekkerem. BULL – Kim Huybrechts Wiecie, kiedy ostatnio Kim Huybrechts wygrał turniej w PDC? Oczywiście poprawna odpowiedzią będzie w minioną sobotę, ale jeśli chcemy cofnąć się do wcześniejszego triumfu Belga to wylądujemy w 2015 roku i turnieju European Touru w Sindelfingen! Belg po wielu latach przerwy wrócił na zwycięską ścieżkę i okazał się najlepszy w sobotnim turnieju Players Championship 3! Już od początku dnia wszystko układało się po myśli Belga – Hurricane rozpoczął niedzielne granie od prawdziwego huraganu i ograł Devona Petersena na średniej 112,20! To już była zapowiedź, że Kima stać tego dnia na bardzo dużo. W kolejnych spotkaniach nie udało mu się co prawda podtrzymać równie efektownej gry, ale solidne występy na średnich powyżej 90 często na podłodze są kluczem do sukcesów. Kolejne sukcesy w starciach z Dylanem Slevinem, Nathanem Aspinallem, Ricardo Pietreczką, Joshem Rockiem, i Gerwynem Pricem zaprowadziły młodszego z braci Huybrechts do finału. Tam czekał na niego głodny pierwszego trofeum w karierze Gabriel Clemens, który po raz kolejny musiał obejść się smakiem. Hurricane całkowicie zdominował finałową rywalizację i pozwolił Niemcowi na ugranie zaledwie jednego lega. Kim Huybrechts wielokrotnie zapowiadał nowe otwarcie swojej kariery i nową, lepszą wersję siebie. Z wersji Huybrechts 2.0, 3.0 itd. wyszło jednak niewiele dobrego. Może ten sukces jest zapowiedzią powrotu Kima do świetnej formy ze swoich najlepszych lat w PDC?

źródło: https://www.planetsport.com/darts/news/kim-huybrechts-wins-first-pdc-title-eight-years-after-landing-players-championship-3

Nominacje do Busta Nick Fullwell – nie każdemu zawodnikowi udaje się po zdobyciu karty zawodniczej zaistnieć w Pro Tourze. Jednym z zawodników, który dość szybko przepadnie ze świata PDC może okazać się Nick Fullwell. Anglik rozpoczął w tym roku swój drugi sezon z kartą, ale na razie nie widać w jego grze jakości potrzebnej do utrzymania się w elicie. Po pierwszym dość anonimowym sezonie, początek drugiego nie wygląda w jego wykonaniu najlepiej. Ostatni weekend był dla Fullwella kolejnym pasmem porażek. Dwie przegrane w pierwszej rundzie turniejów Players Championship i dwie nieudane próby zakwalifikowania się do turniejów ET w Riesie i Monachium oznaczają, że Anglik zakończył ten weekend z pustym kontem. Zatrważać mogą też średnie, które Hero osiągał w minionych dniach. W 5 meczach tylko raz, nieznacznie udało mu się przekroczyć średnią 90, a w pozostałych wypadkach… często było bardzo słabo. Fullwelowi zdarzyły się aż trzy mecze na średnich w okolicach 70 (!) – 70,98 ze Scottem Williamsem, 72,17 z Florianem Hempelem i wstydliwe 68,35 z Nathanem Raffertym. Ogólny bilans Fullwella w tym sezonie to jedna wygrana i zaledwie 8 wygranych legów. Rowby-John Rodriguez – wszyscy doskonale pamiętamy fragmenty poprzedniego sezonu, w którym Rowby-John Rodriguez zachwycał swoją efektowną grą na scenie. Austriakowi już w pierwszym roku po powrocie do Pro Touru udało się awansować do czołowej 64 rankingu Order of Merit i zanotować występy w turniejach telewizyjnych. Druga połowa roku i początek obecnego sezonu nie są już dla Austriaka równie udane. Ostatnie podłogowe zmagania po raz kolejny potwierdziły, że Rowby nie znajduje się obecnie w swojej najwyższej dyspozycji. Miniony weekend Liitle John zakończył z zaledwie jedną wygraną – raz udało mu się awansować do drugiej rundy turnieju Players Championship. Pozostałe występy obarczone były przegranymi – te najbardziej bolesne przyszły dla Austriaka w kwalifikacjach do European Tourów. W poprzednim sezonie Rowby’emu często udawało się na te imprezy kwalifikować, a co więcej – sprawiać na nich spore niespodzianki. W bieżących rozgrywkach nie wygrał jeszcze w kwalifikacjach żadnego spotkania! Jeśli Rodriguez marzy o powrocie na największe sceny, to będzie musiał szybko poprawić swoją grę. Na razie ostatnim wspomnieniem obecności Rowby’ego na scenie jest jego przegrana w pierwszej rundzie Mistrzostw Świata z Lourencem Ilaganem – od tego czasu w jego grze niewiele się poprawiło… BUST – Darius Labanauskas Wyróżniliśmy jednego z reprezentantów strefy Nordic & Baltic, ale dla równowagi musimy zganić innego. Ostatnie miesiące darterskiej kariery Dariusa Labanauskasa nie układają się po myśli Litwina. Iskierką nadziei był dla niego występ w Mistrzostwach Świata w meczu z Rossem Smithem, ale ta iskierka zgasła równie szybko, jak się zapaliła. Początek obecnego sezonu jest dla Lucky D trudnym okresem i wiele wskazuje na to, że będzie musiał w tym roku mocno powalczyć o utrzymanie karty zawodniczej. Poprzedni weekend nie przyniósł Dariusowi specjalnej poprawy humoru. Litwin wygrał łącznie zaledwie jeden mecz, który i tak w rezultacie nic mu nie dał. Oba turnieje Players Championship zakończył na 1 rundzie i nie dopisał do swojego dorobku żadnych pieniędzy rankingowych – w sobotę lepszy od niego okazał się Radek Szagański, a w niedzielę Darius nie dał rady Robertowi Owenowi. Jedyny wygrany mecz przyszedł w poniedziałek podczas kwalifikacji do dwóch turniejów European Touru, ale nie przyczyniło się to do żadnej kwalifikacji. Litewscy kibice mogą być poważnie zaniepokojeni o dalsze losy swojego darterskiego rodzynka. Słabo wyglądają obecnie nie tylko jego wyniki, ale przede wszystkim sama gra.


źródło: https://sportnieuws.nl/dartnieuws/labanauskas-kent-moeite-edgat-en-gooit-zich-naar-2e-ronde-wk-darts/

Post: Blog2_Post
bottom of page