top of page
  • DartsPL

Co można zmienić w PDC? #2 – Wyjście poza Anglię


Coraz więcej słyszymy o globalizacji darta. W stawce najlepszych darterów świata znajduje się miejsce dla reprezentantów coraz większej grupy państw. Jeśli spojrzymy na kalendarz darterskich turniejów to tej różnorodności raczej już nie dostrzeżemy.

Czas na drugą odsłonę serii, w której trochę marudzę, ale przede wszystkim spróbuję znaleźć rzeczy, które można zmienić w funkcjonowaniu najlepszej darterskiej organizacji na świecie. W pierwszej odsłonie miniserii było trochę o zwiększeniu różnorodności formatów, które obwiązują w rozgrywkach PDC. Dzisiaj też będę apelował o większą różnorodność, ale w kwestii miejsc, w których organizowane są turnieje. Niedługo rozpocznie się najważniejsza część darterskeigo sezonu 2023. Jak zwykle, to co najważniejsze odbędzie się przede wszystkim w drugiej połowie roku. Na początek Matchplay w lipcu, a potem prawdziwa jesienno-zimowa bonanza. Duże telewizyjne granie czeka najlepszych darterów na świecie praktycznie co tydzień. Wraz z zakończeniem turniejów European Touru i World Series of Darts zakończy się także częste podróżowanie. Na tę najważniejszą część sezonu największe gwiazdy darta będą mogły na stałe osiedlić się w Anglii. Prawie wszystko to, co w darcie jest najważniejsze rozgrywane jest właśnie tam! Majory zarezerwowane dla Anglików Jeśli spojrzymy na rankingowe turnieje telewizyjne to szybko odkryjemy, że praktycznie wszystkie najważniejsze turnieje, w których zawodnicy biją się o rankingowe pieniądze, odbywają się w Anglii. UK Open – Minehead, Matchplay – Blackpool, Grand Prix – Leicester, Grand Slam of Darts – Wolverhampton, Players Championship Finals – ponownie Minehead i w końcu Mistrzostwa Świata odbywające się naturalnie w Londynie. Wśród tych imprez ostał się tylko jeden rodzynek – Mistrzostwa Europy, które organizowane są w Niemczech. Nieco lepiej jest pod tym względem w przypadku turniejów nierankingowych – tutaj znajdziemy dwie kolejne imprezy, które rozgrywane są gdzie indziej niż w Anglii. World Series of Darts Finals jest świętem dla Holendrów, a World Cup of Darts dość regularnie orgaznizowany jest przez Niemców. Odrobinę (z naciskiem na odrobinę) różnorodności doświadczymy też przy okazji Premier League. Na 17 wieczorów (wliczając w to ten finałowy) aż 10 z nich rozgrywanych jest w Anglii. Dwukrotnie mamy okazję przy okazji czwartkowych wieczorów odwiedzić Szkocję, a po razie wędrujemy do Walii, Irlandii Północnej, Irlandii, Niemiec i Holandii.


Miejsca rozgrywania tegorocznej i przyszłorocznej edycji Premier League

To skoro mamy już za sobą sprawdzenie stanu faktycznego, możemy już śmiało powiedzieć, że dominacja Anglii w kwestii organizacji najważniejszych turniejów w PDC jest ogromna. Co więcej ten trend wcale nie jest odwracany. Wręcz odwrotnie! Do niedawna Grand Prix było organizowane w stolicy Irlandii – Dublinie. To wszystko zmieniło się jednak po pandemii. Właśnie wtedy PDC zdecydowała się przenieść imprezę do Leicester i przynajmniej na razie wydaje się, że to rozwiązaniem na stałe. I tak z kalendarza przepadł jeden z nielicznych turniejów, który organizowany był w Irlandii. Właściwie, pomijając jeden wieczór w Premier League, jedyny. Jak to możliwe, że kibice z krajów dla darta tak istotnych mają w całym roku zaledwie jedną okazję do oglądnięcia darta na najwyższym poziomie na żywo? Walia, Irlandia Północna, Irlandia i Szkocja – wszystkie te kraje łączy to, że jedynym turniejem, który organizują jest jedna z kolejek w Premier League (jasne, w przypadku Szkotów są to dwie kolejki, ale to wciąż mało przekonujące). Ze świecą szukać innych sportów, w których większość najważniejszych turniejów skoncentrowanych jest wokół jednego państwa. W tenisie wszystkie turnieje najwyższej rangi rozrzucone są nie tylko po różnych państwach, ale też po różnych kontynentach! W większości sportów drużynowych organizatorzy kolejnych dużych imprez są wybierani przez poszczególne federacje sportowe i wielkie turnieje wędrują od państwa do państwa. W darcie monopol mają Anglicy. Ruchome Mistrzostwa Świata? No dobrze, to co mogłoby się w tej kwestii zmienić? Na pewno PDC mogłaby rozlokować nieco miejsca rozgrywania rankingowych turniejów telewizyjnych. Pomijając Mistrzostwa Świata (o nich za moment) mamy takich imprez 6. Można to jakoś sensownie podzielić, można co jakiś czas zmieniać miejsce organizowania danego turnieju, bo kto powiedział, że muszą one być przyspawane na lata do konkretnych miast? Rozumiem, że rozgrywanie turniejów w Anglii jest sensowne, bo tam też jest największe zainteresowanie dartem, ale nie wierzę, że nie uda się w równym stopniu zapełnić hal w Walii, Szkocji, Holandii, czy nawet Belgii, w której boom na darta robi się coraz większy. Opcji na równy podział, w którym wszyscy będą zadowoleni jest mnóstwo, a na pewno każdy pomysł będzie lepszy niż obecny stan rzeczy, w którym dominacja Anglików przyprawia o ból głowy. Żeby dart stał się naprawdę globalnym sportem to musi wyjechać z Anglii i zacząć zwiedzać nie tylko pozostałe państwa europejskie, ale także cały świat! Turniej telewizyjny w Australii, albo Japonii? Bomba! Zrezygnujmy z World Series of Darts, a w zamian wprowadźmy do kalendarza więcej imprez o znaczeniu, które rozgrywane będą na całym świecie. Podobnie powinno być też z World Cup of Darts. Skoro w turnieju od tego roku będzie brało aż 40 reprezentacji z całego świata to czemu nie umożliwić im również co jakiś czas zorganizowania takiej imprezy? Cofnijmy się teraz do stycznia, do początków obecnego sezonu, w których sukcesy święciły właśnie turnieje World Series of Darts. To właśnie wtedy Gerwyn Price opuszczając Bahrajn stwierdził, że chciałby, żeby to właśnie tutaj odbyły się Mistrzostwa Świata. I wiecie co? Ja się z Walijczykiem zgadzam! Dlaczego to Anglicy mają zawsze grać u siebie podczas najważniejszej darterskiej imprezy na świecie? Moim wielkim marzeniem jest wprowadzenie zmiennego organizatora Mistrzostw Świata – tak, aby darterskie święto podróżowało po całym świecie. Dart może iść tropem innych dyscyplin, w których organizator Mistrzostw Świata jest wybierany przy okazji kolejnych edycji turnieju. Londyn miał już swój czas – być może to czas, aby przenieść darterski Mundial w podróż! Niemcy, Niemcy, Niemcy Żeby nie było, problem z dość monotonnym krajobrazem organizatorów turnieju dotyka też imprez mniejszej rangi. Weźmy pod lupę European Tour, w którym w ostatnim czasie jeszcze bardziej nasiliła się niemiecka dominacja. Po tym, jak zrezygnowano z turnieju w Gibraltarze, a zamiast niego w kalendarzu pojawiła się impreza w Kiel, na 13 turniejów European Touru aż 8 z nich rozgrywanych jest u naszych zachodnich sąsiadów. Nazwa „European Tour” brzmi trochę jak nieudany żart, bardziej pasowałoby jednak „Germany and Friends Tour”. W tym wypadku też nie do końca potrafię zrozumieć, skąd aż taka ochoczość do przyznawania Niemcom kolejnych imprez z tej serii. Szczególnie, że z łatwością możemy znaleźć w Europie kilka miejsc, w których taki turniej można zorganizować. Skandynawia, państwa Bałtyckie, Europa Zachodnia, w której dartersko dzieje się coraz więcej i tak dalej i tak dalej. Promyczkiem nadziei na zmiany jest jednak informacja, którą od PDC Europe dostaliśmy w miarę niedawno – od przyszłego roku nowym organizatorem turnieju European Touru będzie Szwajcaria. Być może za tą decyzją pójdą kolejne i w następnych latach otrzymamy kolejnych nowych gospodarzy takich turniejów. European Tour ma potencjał na bycie najbarwniejszym i najbardziej zróżnicowanym darterskim Tourem na świecie. Na razie na potencjale się kończy… Gra u siebie ma znaczenie Na koniec fakt, na który w przypadku darta rzadko zwraca się uwagę. Gra przed własną publicznością również odgrywa w tym sporcie duże znaczenie. W każdym innym sporcie czynnik ten brany jest w dużym stopniu pod uwagę. Zwracamy uwagę, że niektóre drużyny są szczególnie groźne, gdy grają na własnym stadionie. Ba! Często niektóre obiekty sportowe nazywamy twierdzami, które wyjątkowo trudno jest zdobyć drużynom przyjezdnym. W darcie również z łatwością możemy znaleźć takie przykłady. Kiedy Mensur Suljović gra najlepiej i jest dla rywali najgroźniejszy? U siebie w Austrii, a kolejnym tego dowodem był niedawny turniej European Touru w Grazu. Martin Schindler swoje największe sukcesy osiągał przed własną publicznością, a w tym sezonie w Riesie dotarł do swojego pierwszego półfinału turnieju European Touru. Dużo lepiej poza Anglią poczuł się też Gerwyn Price, który wobec braku negatywnego nastawieni publiczności zaczął osiągać kosmiczne momentami liczby! Czy Gerwyn Price zostałby w styczniu tego roku Mistrzem Świata, gdyby nie wieczne wojny z publicznością w Alexandra Palace podczas ostatniego turnieju mistrzowskiego? Możliwe!


źródło: https://e1.365dm.com/17/10/2048x1152/skysports-darts-mensur-suljovic-world-grand-prix_4119547.jpg Czy doczekamy się większej różnorodności w miejscach, w których odbywają się turnieje PDC? Być może, ale na pewno nie w najbliższym czasie. Od jakiegoś czasu dość głośno jest o przyznaniu Belgii jednego z wieczorów Premier League. Matt Porter, dyrektor wykonawczy PDC, z jednej strony wyraża w kierunku tego pomysłu dość spory entuzjazm, ale z drugiej strony mocno hamuje zwolenników tego rozwiązania i zaznacza, że nie wydarzy się to w najbliższej przyszłości. Skoro problematyczne na ten moment jest dołożenie choćby jednego wieczoru Premier League dla nowego organizatora, to co dopiero mówić o największych turniejach telewizyjnych…

Post: Blog2_Post
bottom of page