top of page
  • DartsPL

Czasem warto zrobić krok wstecz

Utrata PDC Tour Card przez Martina Schindlera w 2020 roku bardzo pozytywnie na niego zadziałała. Niemiec od razu odzyskał kartę, a w nowym sezonie prezentuje się na miarę swojego potencjału. Jednak Niemcy mają następny problem – słabą postawę Maxa Hoppa.


Martin Schindler ma 24 lata, a w jego darterskiej przygodzie wydarzyło się już wiele. W rozgrywkach młodzieżowych spisywał się bardzo dobrze. W 2017 i 2018 zwyciężył w trzech turniejach Development Tour. Obok Maxa Hoppa był prawdziwą niemiecką perełką. Obu zawodnikom wróżono wielką karierę. W 2017 wspólnie reprezentowali swój kraj podczas World Cup of Darts, gdzie ulegli dopiero w ćwierćfinale holenderskim potentatom – van Gerwenowi i van Barneveldowi. Schindler, po czterech latach w PDC, stracił kartę zawodniczą, lecz już kilka miesięcy później udało mu się ją odzyskać na Q-Schoolu. Podczas finałowej fazy turnieju kwalifikacyjnego nie wygrał żadnego turnieju, lecz 5-dniowe Order of Merit zakończył na pierwszej lokacie z dziesięcioma zgromadzonymi punktami.


Dobra postawa w Players Championship

2020 rok zakończył na 77 miejscu w Pro Tour Order of Merit ze skromnym dorobkiem 8 750 funtów, które nie zagwarantowało mu nawet awansu do Players Championship Finals i zadecydowało o stracie karty. Do uzyskania tego wyniku potrzebował aż 23 turniejów. W tym roku progres jest widocznym gołym okiem. Po 12 odsłonach cyklu ma na swoim koncie już 8 500, co plasuje go na 32 miejscu. Udało mu się pokonać między innymi Crossa i Chisnalla, co zawsze jest powodem do dumy. Wrażenie muszą robić także scoring darts „The Walla”. W tegorocznym tourze gra przeciętnie na poziomie 94,41pkt (26 miejsce). Sytuacja podobnie wygląda w przypadku pierwszych 9 lotek – średnia 103.5 (22 miejsce). Po samych statystykach widać, że Martin największe problemy ma na podwójnych. Średnią wartością, z której kończy lega jest zaledwie 48.72, co plasuje go poza pierwszą setką. Jak dotąd najlepszym wynikiem w PC pozostaje ćwierćfinał. Osiągał go dwukrotnie, a ostatni raz w niedzielę, gdy przegrał z Michaelem Smithem. Prawdopodobnie w obecnej kampanii uda mu się jeszcze to poprawić.


Odkupienie w Europe Super League

Turniejem, który był miarodajny wobec stanu darta w Niemczech, była niedawno skończona Europe Super League. Są to rozgrywki wewnątrz niemieckich zawodników, którzy rywalizują o awans na Mistrzostwa Świata PDC, ponieważ bilet na nie jest nagrodą za pierwsze miejsce. Turniej rozpoczął się od dwóch faz grupowych. Początkowo darterzy byli podzieleni na 4 grupy po sześciu w każdej. Najlepsza 4 z każdej awansowała do drugiej rundy. Jedną z grup całkowicie zdominował Martin Schindler, który w dziesięciu starciach zanotował komplet zwycięstw. Dwukrotnie pokonywał między innymi Dragutina Horvata i Lukasa Weniga, co tylko powiększało skalę jego sukcesu. W pozostałych grupach zwyciężyli Christian Bunse, Kai Gotthardt i Max Hopp. W grupie B mozolnie wystartował Nico Kurz, który po kilku meczach był bliski odpadnięcia z turnieju, lecz dobre starcia w końcowej fazie utrzymały go przy życiu. Uwagę wielu kibiców przykuł Rene Eidams, który oprócz niezłej gry, zaprezentował nową sylwetkę. Niemiec przeszedł prawdziwą metamorfozę i zrzucił kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt, kilogramów. Największym rozczarowaniem pierwszej fazy został Robert Marijanović, który w grupie C z bilansem 4 zwycięstw i 6 porażek zajął zaledwie 5 miejsce.


W drugiej rundzie rywalizowano w 2 grupach, po 8 zawodników w każdej. Podobnie jak wcześniej najlepsza czwórka z obu grup - awansowała do fazy KO. Grupę A zgodnie z przewidywaniami wygrał Martin Schindler. Tuż za jego plecami uplasowali się Christian Bunse, Nico Kurz i rewelacja Q-School 2021 Florian Hempel. W grupie B formą błysnął Lukas Wenig. 13 zwycięstw i zaledwie jedna porażka dały mu pierwsze miejsce. Drugi był Dragutin Horvat, a niżej Max Hopp. Ostanie miejsce premiujące awans do fazy finałowej padło łupem 20-letniego Nico Springera. Młodzieniec niespodziewanie wyeliminował między innymi Rene Eidamsa i Kaia Gotthardta, dla którego zresztą druga runda była prawdziwą katastrofą – zajął ostatnie miejsce.


W fazie play-off wielkich emocji dostarczyło starcie Hempel-Wenig. Ten pierwszy prowadził 5:2, by za chwilę przegrywać 5:8. Tego typu mecze z reguły kończą się deciderami i nie inaczej było w tym przypadku. Przy stanie 8:8 więcej zimnej krwi zachował były szczypiornista, który najpierw przetrwał dwie meczowe Weniga na D18, a potem podwójną 5 awansował do półfinału. W last8 z rozgrywek odpadł triumfator poprzednich dwóch edycji. Nico Kurz musiał uznać wyższość Dragutina Horvata (6:9). Patrząc na formę obu panów w ostatnich dniach, nie nazwałbym tego niespodzianką. Skład najlepszej czwórki uzupełnili Max Hopp i Martin Schindler, którzy spotkali się przy tarczy następnego dnia. Mecz stał na wysokim poziomie i był niezwykle zacięty. Od stanu 6:6 darterzy szli leg za leg, ale to Schindler wcześniej miał przewagę przełamania i zwyciężył 10:9. Starcie dwóch nadziei niemieckiego darta padło łupem tego starszego. Co ciekawe między datami urodzina obu panów są… cztery dni róźnicy. Schindler przyszedł na świat 16 sierpnia 1996, a Hopp 20 sierpnia. W drugim półfinale swoją dobrą dyspozycję z ostatnich miesięcy potwierdził Florian Hempel, który wyeliminował Dragutina Horvata 10:6. Starcie finałowe toczone było w nerwowym stylu i ucierpiał na tym poziom sportowy. Średnia żadnego gracza nie przekroczyła 90 pkt. Każdy z nich miał wzloty i upadki, lecz jak zawsze wszystko sprowadziło się do podwójnych. Schindler prowadził już 10:8 i był jednego lega od mistrzostwa. Przy stanie 10:9 The Wall zmarnował dwie lotki mając do końca 32. Hempel wytrzymał presję i podwójną 18 doprowadził do decidera. W ostatniej partii jako pierwszy szansę na skończenie miał Martin. Próbując wysokiego checkoutu ze 126 zepsuł bulla. Następnie do tarczy podszedł były szczypiornista, który miał 3 lotki w ręku i ulubioną D18 do końca. Tym razem nie skończył. Ta sztuka udała się chwilę później rywalowi, który ostatnią lotką w dłoni upolował D8 i zapewnił sobie wyjazd na grudniowe Mistrzostwa Świata PDC. Choć w fazie play-off wiele meczów mogło potoczyć się inaczej, to trzeba przyznać, że zwyciężył zawodnik, który na przestrzeni całego turnieju zaprezentował się po prostu najlepiej.

W 2021 solidnie prezentuje się Florian Hempel. Najpierw wywalczył kartę PDC, a teraz był o włos od wygranej w Europe Super League


Niemiecki dart tego potrzebuje

Niemcy są bardzo ważnym ośrodkiem na darterskiej mapie. W czasach covidowych to Niedernhausen jest drugą po Milton Keynes najczęściej wybieraną halą do rozgrywania turniejów. Także zanim wirus przewrócił nasze życie do góry nogami PDC chętnie zaglądało za naszą zachodnią granicę na przykład organizując wiele odsłon European Tour i Players Championship. Nierzadko goszczono też tam Mistrzostwa Europy czy World Cup of Darts. Wynika to z tego, że potencjał marketingowy w Niemczech jest naprawdę wielki. Dużą rolę w tym wszystkim odgrywa stacja telewizyjna Sport1, która w dobrym stylu potrafi opakować wielkie eventy, a to przyciąga tysiące fanów.


Najważniejszym argumentem dla sympatii PDC wobec Niemiec jest coroczne prawo do organizacji German Super League, gdzie na zwycięzcę czeka bilet do Alexandra Palace. Wzrost poziomu gry wśród naszych zachodnich sąsiadów jest widoczny gołym okiem. W 2016 w Tourze mieli tylko jednego swojego przedstawiciela – Maxa Hoppa. Rok później dołączył do niego Martin Schindler. W 2018 pojawili się dodatkowo Gabriel Clemens i Robert Marijanović. W 2019 kartą mógł cieszyć się Christian Bunse. W 2020 los poprzedników podzielił Steffen Siepmann. W obecnym sezonie w PDC oglądamy aż 7 Niemców. Są to: Gabriel Clemens, Max Hopp, Martin Schindler, Steffen Siepmann, Florian Hempel, Michael Unterbuchner i Robert Marijanović.


Zakręt Hoppa i Kurza

Pomimo tendencji rozwojowej wśród zawodników z kartą, niemiecki dart ma swoje problemy. Głównym jest Max Hopp, który nie rozwija się tak, jak zakładano. Maximiser w wieku 16 lat zwyciężył w WDF Europe Youth Cup. Rok później zakwalifikował na Mistrzostwa Świata PDC, co uczyniło go drugim najmłodszym uczestnikiem w historii tej imprezy po Mitchellu Cleggu. W 2015 dołożył do gabloty Młodzieżowe Mistrzostwo Świata. Co ciekawe Hopp nigdy nie zdobył karty zawodniczej przez Q-School. W 2015 dzięki dobrym występom wdrapał się do czołowej 64 Order of Merit i mógł regularnie grać w najlepszej darterskiej federacji. Pomimo wielkich juniorskich sukcesów i jeszcze większych oczekiwań Niemiec w seniorskiej karierze nie osiągnął wiele. W 2018 roku zgarnął jeden European Tour i Players Championship. Nigdy nie przeszedł 3 rundy na Mistrzostwach Świata PDC. Nigdy nie był w finale turnieju rangi Majors. Tylko raz zameldował się w półfinale (Mistrzostwa Europy 2018), ale uległ tam 10:11 Wade’owi. Dodatkowo w 2020 roku stracił miano najwyżej sklasyfikowanego niemieckiego dartera kosztem Gabriela Clemensa. Maximiser wciąż ma zaledwie 24 lata i mnóstwo czasu na sięgnięcie gwiazd. Oczywiście w żadnym wypadku nie należy go skreślać czy odbierać mu umiejętności, lecz gołym okiem widać, że jego kariera wyhamowała.

Max Hopp po juniorskich sukcesach i głośnym wejściu w seniorską karierę nie potrafi wykorzystać w pełni swojego potencjału


Kolejnym przypadkiem, który także nie potrafi wykorzystać pełni swojego talentu jest Nico Kurz. Rok młodszy od Hoppa Niemiec w 2019 i 2020 triumfował w German Super League, więc miał prawo występować na Mistrzostwach Świata PDC, gdzie między innymi eliminował Cullena. Nico od czasu do czasu pojawiał się na turniejach European Tour. Podczas German Masters w 2019 udało mu się nawet pokonać Gary’ego Andersona. Niestety, zalicza regularne wpadki w Q-Schoolach. Dopóki na stałe nie zagości w PDC, dopóty nie będzie miał szansy zaistnieć w światowym darcie, a jego ostatnie popisy sugerują uzbrojenie się w cierpliwość.


Być może lekarstwem na smutki niemieckich kibiców będzie postawa Martina Schindlera. The Wall jest na dobrej drodze, by na stałe rozgościć się w górnej połowie stawki zawodników z kartą. Potrzebował do tego zebrać więcej doświadczenia. Wbrew pozorom na pewno pomógł mu w tym kubeł zimnej wody, czyli utrata karty PDC. Być może podobną drogę do odkupienia musi przejść Max Hopp, bo czasem warto zrobić krok wstecz, by potem wykonać dwa wprzód. Pomimo kilku wątpliwości Niemcy wciąż są jedną z większych potęg w darcie. Niemniej jednak nie miałbym nic przeciwko, by Polacy mieli podobne rozterki, co zachodni sąsiedzi. Potencjał darterski na zachód od Odry jest naprawdę wielki, ale my także nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. A mówią, że od przybytku głowa nie boli…


Autor: Tomasz Brodko


Post: Blog2_Post
bottom of page