Bycie darterem to niekoniecznie opłacalne zajęcie. Oczywiście najlepsi nie narzekają na brak środków na koncie, lecz gracze z dolnej części PDC Order of Merit często do tego biznesu po prostu dokładają.
Światowy kryzys nie zwalnia, a na horyzoncie nie widać poprawy. Stagnacja opanowuje coraz to kolejne branże. Trudno znaleźć naród, który nie odczuwa poziomu inflacji i wydatków życia codziennego. Wzrosły ceny przelotów czy hoteli, a to ma bezpośredni wpływ na sytuację w darcie.
W nagrodę gwarantujemy zero funtów
Wygrałeś kartę PDC? Wspaniale, gratulujemy! Przed tobą wiele miesięcy jeżdżenia po Wyspach Brytyjskich (lub latania tam, jeśli mieszkasz poza UK) i prawdopodobnie zbierania frycowego w postaci porażek w pierwszych rundach. Oczywiście wielkie turnieje telewizyjne stoją otworem, ale grając tylko na podłodze piekielnie ciężko się tam zakwalifikować. Zatem, co gwarantujemy w takich okolicznościach? 0 (słownie: zero) funtów. Zdobycie karty PDC to otrzymanie statusu profesjonalisty. Problem w tym, że ten status nieraz bardziej ciąży niż pomaga. Zasady i możliwości są równe dla wszystkich, a ci którzy zarabiają kokosy nie znaleźli się tam z przypadku. Osiągnęli to ciężką pracą lub talentem i nie chce im niczego ujmować. Mimo wszystko, żeby system poprawnie funkcjonował potrzeba wielu graczy. Wyobraźmy sobie, że we wszystkich turniejach występuje tylko TOP32 Order of Merit. Jakim zainteresowaniem by się to cieszyło? No właśnie, niewielkim. W interesie PDC jest także dbanie o tych z dolnych rejonów rankingu. To oni często wpływają na atrakcyjność gier oraz jako underdogowie stają się faworytami kibiców. Oprócz tego grę w lotki muszą łączyć z normalną pracą. Latanie po Europie to dodatkowy koszt, a także konieczność brania urlopu czy rezygnacji z obowiązków zawodowych. Często towarzyszy im dodatkowa presja w postaci poczucia obowiązku zarobienia określonej kwoty, aby przeżyć kolejne miesiące na odpowiednim poziomie. Rozwiązaniem mogłoby być dorabianie sobie w innych turniejach, ale tutaj PDC także zainterweniowało. W wywiadzie opowiadał nam o tym Boris Koltsov, którzy wysyłał prośby o możliwość zagrania w rosyjskich eventach WDF, lecz nie zawsze odpowiedź była pozytywna. Rzecz jasna posiadanie prawa do wizerunku graczy przez Professional Darts Corporation należy uszanować. Ale skoro nie mogą pojawiać się na streamach poza federacją, to może warto zapewnić im większą płynność finansową.
Wywalczenie karty PDC to przywilej i nagroda, ale wcale nie gwarantuje odpowiednich zarobków w stosunku do godzin treningów czy kosztów podróży
Napchanie kalendarza nie pomoże
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że stworzenie dodatkowych turniejów może rozwiązać powyższy kłopot. Jednak moim zdaniem miałoby przeciwny skutek. Kolejne eventy to kolejne wyjazdy i kolejne koszty. A przy tym cały czas brak gwarancji zarobku. Mimo wszystko w 2023 zobaczymy nowe turnieje. Chodzi o World Series, które po raz pierwszy w historii zawita między innymi w Bahrajnie. Oczywiście jest to otwarcie na nowe kierunki, szansa dla tamtejszych zawodników, a także kolejne okazje dla najlepszych/najbardziej rozpoznawalnych. W żadnym wypadku nie rozwiązuje to problemu drugiej pięćdziesiątki Order of Merit. Warto zwrócić także uwagę na rozplanowanie eventów w kalendarzu. Na plus na pewno należy zapisać równomiernie rozgrywanie European Tourów. Warunki kwalifikacji są dość przystępne, a także nagrody wyższe niż w Playersach. Największy problem polega na tym, że pokaźne sumy są do zgarnięcia na koniec roku. Tu niestety próżno domagać się reformy. Formą przez cały rok należy sobie zasłużyć na udział w majorach.
Śladami snookera
Naprzeciw sytuacji ekonomicznej wyszedł World Snooker Tour. Każdy ze 130 graczy Touru ma zagwarantowane w sezonie 2022/2023 20 tysięcy funtów! W miesiącach, kiedy liczba gier maleje można ubiegać się także o dodatkowe środki. Taka kwota na pewno polepszyłaby sytuację darterów z niższych lokat. Warto zerknąć na pieniądze rankingowe zarobione jak dotąd w 2022 w PDC. Najwięcej uzbierał Michael van Gerwen – 459 tysięcy. Drugi plasuje się Noppert (243 tys), a trzeci Price (221 tys). A kto w PDC zarobił wspomniane 20 tysięcy? Jedynie 68 zawodników. Łatwo zatem wyliczyć, że połowa posiadaczy karty zawodniczej tego pułapu jeszcze nie osiągnęła, a w tej grupie znajdują się między innymi Krzysiek Kciuk i Radek Szagański. Oczywiście od zarobionych kwot należy odliczyć podatek, co jeszcze kurczy wpływy na konta.
Najwięcej w 2022 pieniędzy rankingowych zarobił Michael van Gerwen, ale mniej niż 70 darterów przekroczyło barierę 20 tysięcy funtów
Comentarios