top of page
  • DartsPL

Kto wywalczy miejsce w Matchplayu?

Przed nami ostateczna walka o wyjazd na World Matchplay. W najbliższy weekend rozegrane zostaną cztery turnieje Players Championship – dla niektórych zawodników będzie to ostatnia szansa na załapanie się do turnieju telewizyjnego.

World Matchplay to drugi najważniejszy turniej w darterskim kalendarzu PDC. Przynajmniej pod względem możliwych zarobków! Darter, który wygra turniej w Blackpool odjedzie do domu z czekiem na 300 tysięcy funtów - lepiej zarobić możne jedynie podczas Mistrzostw Świata. Każdy chciałby spróbować swoich sił w prestiżowej imprezie, ale miejsc w drabince jest tylko 32. Grę w Matchplayu zapewni sobie czołowa 16. Order of Merit i najlepsza 16. zestawienia jednorocznego (nie uwzględniająca 16. najlepszych zawodników świata). Wciąż nie możemy być pewni pełnego zestawienia darterów, którzy powalczą w lipcowym turnieju. Niektórzy o wyjazd do Blackpool nie muszą już się martwić, dla niektórych najbliższe turnieje Players Championship będą ostatnią szansą na poprawę swoich lokat. Na kogo warto zwrócić uwagę w najbliższy weekend? 1. Rowby-John Rodriguez O niezaprzeczalnym talencie Austriaka, z najbardziej darterskiej rodziny w kraju, wiemy od bardzo dawna. W Tourze Little John po raz pierwszy zameldował się już w 2014 roku, w wieku 20 lat! Od tego czasu niezmiennie pokładano w nim ogromne nadzieje na zastąpienie na wielkiej scenie Mensura Suljovicia. Lata mijały, a Rowby poza pojedynczymi przebłyskami, nie był w stanie ustabilizować swojej formy na odpowiednim poziomie. Austriak błąkał się gdzieś pomiędzy PDC, a jej zapleczem i w ostatnich sezonach kilka razy musiał walczyć o powrót do elity. Jeszcze w poprzednim roku Rodriguez karty nie posiadał! Regularnie występował w turniejach PDC, ze względu na wysoką pozycję w końcowej klasyfikacji Q Schoola, ale de facto nie był częścią najlepszej darterskiej organizacji. Przed startem ostatnich rozgrywek dopiął swego, rzutem na taśmę zapewnił sobie kartę zawodniczą i rozpoczął kolejną próbę udowodnienia swoich ogromnych możliwości. Bieżące rozgrywki układają się dla niego całkiem dobrze – szczególnie w European Tourze. Najlepszy dowód potencjału Austriaka otrzymaliśmy ostatnio w Trierze. Little John zanotował jeden z najlepszych turniejów w swojej karierze – w pokonany polu pozostawił Gerwyna Price’a, Danny’ego Nopperta, czy Nathana Aspinalla. Przed zdobyciem swojego pierwszego seniorskiego trofeum powstrzymał go dopiero Luke Humphries i dramatyczny w przebiegu finał imprezy. Nie możemy zapominać o poprzednich udanych występach Rodrigueza – w Pradze i Stuttgarcie docierał do ćwierćfinałów i jego występ w Mistrzostwach Europy jest praktycznie pewny. Apetyt rośnie w miarę jedzenia – finał w Trierze przywrócił nadzieje Rowby’ego na grę w Matchplayu. W rankingu jednorocznym zajmuje na ten moment 18. miejsce, a do wymarzonej szesnastki brakuje mu zaledwie 500 funtów. Widzieliśmy już Austriaka w Grand Slam of Darts, Mistrzostwach Europy, Players Championship Finals i Mistrzostwach Świata, ale to awans do Matchplaya będzie można uznać za ten najbardziej wartościowy i może on okazać się momentem przełomowym w karierze wiecznie utalentowanego Rodrigueza. Oprócz walorów sportowych Little John oferuje również odrobinę rozrywki – Rowby potrafi być showmanem, a jego interakcja z publicznością po dwóch trafionych potrójnych 20 już stała się jego znakiem rozpoznawczym.

Świetny występ w Trierze przywrócił nadzieje Rowby'ego na debiut w Matchplayu. Teraz potrzeba jeszcze kilku przekonujących występów w turniejach Players Championship.

2. Ricky Evans Najszybszy rewolwerowiec darterskiego dzikiego zachodu znów może znaleźć się na największych scenach PDC. Ricky Evans w formie potrafi rzucać nie tylko szybko, ale również zabójczo precyzyjnie. Boleśnie przekonał się o tym Krzysztof Ratajski, który wyraźnie przegrał z Anglikiem w Pradze. Rapid miał już w swojej karierze moment, gdy był stałym bywalcem największych turniejów. Najlepsze, pod względem sportowym, były dla niego lata 2019 i 2020 - wtedy po raz pierwszy udało mu się na stałe sforsować barierę czołowej 32 Order of Merit. Wydawało się, że od tego momentu jego pozycja w światowym darcie będzie się cały czas umacniała. Minione rozgrywki były jednak pasmem niepowodzeń i rozczarowań, które znów wypchnęły Evansa poza największe turnieje. W tym roku Ricky ponownie się odrodził i przypomniał o swojej dobrej grze. Szczególnie udany był dla niego początek sezonu, w którym dotarł do finału jednego z turniejów Players Championship i zanotował udany występ w UK Open. Do tego świetnie wypadł we wspomnianej już wcześniej Pradze. Na pierwszy rut oka, Rapid nie zrobił być może tak wiele, ale był bardzo solidny. Ta solidność zapewniła mu całkiem niezłą pozycję w rankingu Pro Tourowyn. Na ten moment w wyścigu do Matchplaya Ricky zajmuje 17. miejsce i ma tyle samo zarobionych pieniędzy, co zajmujący 16. miejsce Ross Smith. Najbliższe turnieje zdecydują o losie Anglika. Na jego niekorzyść świadczą ostatnie tygodnie, które nie były już tak bogate w udane występy. Evans przestał pojawiać się w turniejach European Touru, a w Playersach odpadał dość szybko. Jeśli Ricky nie przypomni sobie w porę o swojej grze z początku sezonu, szansa na pojawienie się na wielkiej scenie może mu przejść koło nosa. 3. Simon Whitlock Mało jest w tym momencie kibiców darta, którzy nie kibicują Simonowi Whitlockowi w jego walce o wyjazd do Blackpool. Jego występ w World Cup of Darts rozbudził fanów Australijczyka i przypomniał, że Wizard potrafi być niezwykle efektownym i efektywnym darterem. Jeszcze nie tak dawno obecność Whitlocka w największych darterskich turniejach była formalnością. W ostatnich sezonach jego kariera znacząco wyhamowała i Simon przestał odgrywać w PDC tak znaczącą rolę. Przez lata Whitlock i jego charakterystyczne groty były wizytówką australijskiego darta. Lotki na Antypodach zyskały swoją renomę właśnie dzięki jego postawie PDC. Sam Whitlock przyznał w jednym z wywiadów, że przed jego sukcesami trudno było zobaczyć w jego rodzimej telewizji turniej darterski - to zmieniło się po tym, jak Wizard wtargnął do światowej czołówki i przez wiele sezonów był jednym z najlepszych darterów na świecie. Whitlock przekazał już pałeczkę najlepszego australijskiego dartera Damonowi Hecie, ale obecność obu reprezentantów Australii w Blackpool wciąż jest możliwa. Przed rokiem Simona w Matchplayu zabrakło po raz pierwszy od 2010 roku! Po poprzednim, dość przeciętnym sezonie, wydawało się, że nie na stałe przestaniemy go oglądać w największych imprezach. Whitlock nie daje się jednak tak łatwo zatopić i na ten moment zajmuje 21. miejsce w zestawieniu jednorocznym, a jego strata do Rossa Smitha wynosi zaledwie 2,5 tysiąca funtów. Strata, którą na przestrzeni trzech turniejów PC odrobić jest łatwo – pytanie tylko, czy dobra forma z World Cupa przeniesie się na turnieje podłogowe, w których Whitlock od dłuższego czasu nie błyszczy. W klasyfikacji generalnej Playersów zajmuje jak na razie dość odległe 47 miejsce. Tym razem stawka będzie jednak znacznie większa niż pieniądze i potencjalny awans do Players Championship Finals. To może być szansa na ostatni taniec Simona Whitlocka na wielkiej scenie.

Simon Whitlock to niezwykle barwna postać i jego ewentualny występ w Matchplayu byłby dla kibiców dobrą wiadomością. Jeśli Australijczyk podtrzyma formę z World Cup of Darts awans w rankingu jest całkiem realny.

4. Scott Williams Scott Williams to największe odkrycie tegorocznego sezonu. Prawdopodobnie aż do końca 2022 roku nikt nie zabierze Anglikowi tego tytułu. Williams, nie posiadając karty, zrobił więcej niż większość triumfatorów tegorocznego Q Schoola razem wzięta. Shaggy korzysta z rezygnacji z udziału w turniejach Players Championship zawodników uprawnionych do gry i regularnie pokazuje się kibicom PDC. Jeden z takich turniejów udało mu się nawet wygrać! Jako trzeci zawodnik w historii osiągnął taki triumf bez karty zawodniczej – powtarzając osiągnięcie Joe Murnana i… Krzysztofa Ratajskiego. Na zaproszenia sam sobie zapracował. Na ten moment Williams, ze sporą przewagą, przewodzi klasyfikacji Challenge Touru i w ten sposób zapewnił sobie pierwszeństwo w kwestii zastępstw zawodników z kartą na kolejnych Playersach. Jego przewodzenie w rozgrywkach Challenge Touru oznacza też, że Scott jest bardzo bliski zapewnienia sobie karty zawodniczej na dwa kolejne lata bez udziału w Q Schoolu. Wciąż możliwe jest, że Anglik zrobi to w najbardziej imponujący sposób i powtórzy drogę do PDC Krzysztofa Ratajskiego. Williams w Order of Merit sklasyfikowany jest już na 76 miejscu! Scotta obserwowaliśmy w końcu podczas dwóch turniejów European Touru, na których udawało mu się ogrywać Jonny’ego Claytona i Petera Wrighta. Czołowa 64. nie jest wcale tak daleko, a znacząco się przybliży, jeśli Shaggy’emu uda się zakwalifikować na Matchplaya! Na razie dzieli go od niego 2,75 tysiąca funtów – jeśli Williams podtrzyma w najbliższych dniach swoją dobrą formę i po raz kolejny będzie go stać na sprawienie kilku niespodzianek, to bramy wielkiej sceny staną przed nim otworem. To z pewnością byłaby jedna z największych historii ostatnich sezonów w PDC!

Scott Williams pisze jedną z najbarwniejszych historii w PDC od wielu sezonów. Czy brodaty Anglik skosztuje gry w Matchplayu jeszcze przed wygraniem karty zawodniczej?

5. Walka o rozstawienie Na koniec pozycja bonusowa – walka o 16. miejsce w Order of Merit i jednocześnie ostatnią lokatę, która na Matchplayu da rozstawienie. W nią zaangażowany jest niestety Krzysztof Ratajski, który na ten moment utrzymuje swoje miejsce w TOP16. Tuż za jego plecami czają się jednak Nathan Aspinall i Ryan Searle – obaj pozostają w zasięgu i wciąż realnym scenariuszem pozostaje wizja Polaka, który w turnieju nie jest rozstawiony! W ostatnich latach było to dla polskich kibiców praktycznie pewne. Wszystko w rękach polskiego dartera, jeśli Polski Orzeł zagra na miarę swoich możliwości i uda mu się utrzymać poziom 3/4 rundy wszystko powinno zostać po staremu. Autor - Arkadiusz Salomon Witrynę wspiera sklep DartTown.pl - specjalistyczny sklep darterski działający i wspierający darta od 2010 roku.

Post: Blog2_Post
bottom of page