Za nami 9 kolejka Only Darts Premier League. Po wtorkowych spotkaniach zapadły pierwsze w tym sezonie rozstrzygnięcia – z szansami na zdobycie trofeum pożegnali się Krzysztof Galus i Piotr Dąbski. Pozostała ósemka zawodników stoczy ze sobą zażarty bój o awans do półfinałów.
Jeszcze nie tak dawno pisaliśmy o starcie Only Darts Premier League, a teraz możemy oficjalnie uznać pierwszą fazę rozgrywek za zakończoną. Po 9 rozegranych kolejkach poznaliśmy ośmiu zawodników, którzy zachowali swoje szanse na wygranie premierowej edycji turnieju. Najlepiej poszło Aleksandrowi Zalewskiemu, który jako jedyny nie zaznał jak dotąd smaku porażki. W czołówce tabeli nie zabrakło też oczywiście miejsca dla drugiego z faworytów rozgrywek – Sebastiana Białeckiego. W gorszych nastrojach grę kończą Krzysztof Galus i Piotr Dąbski, którzy nie byli w stanie zebrać odpowiedniej ilości punktów i pożegnali się z rozgrywkami na wcześniejszym etapie.
Sprawdźmy co wydarzyło się podczas ostatniej kolejki pierwszej fazy Only Darts Premier League i jak kształtuje się tabela przed startem kolejnych spotkań.
Zalewski bez zera na koncie
Większość z nas chciałaby mieć na swoim koncie jak najwięcej zer, Aleksander Zalewski w rozgrywkach Premier League może pochwalić się jednym niezwykle ważnym zerem oznaczającym ilość jego dotychczasowych porażek. W 9 rozegranych spotkaniach Olo wygrywał aż 7 razy, a w dwóch przypadkach dzielił się z rywalem punktami. Łączny dorobek 16. punktów wystarczył do objęcia fotelu lidera po pierwszej fazie rozgrywek.
W ostatnich tygodniach Zalewski miał ręce pełne roboty. Mieszkający na co dzień w Anglii darter miał do rozegrania sporo zaległych spotkań. Aleksander najpierw świetnie poradził sobie ze wszystkimi zaległościami dorzucając na swoje konto dwie wygrane i remis, a w ostatniej kolejce potwierdził jedynie swoją świetną dyspozycję i nie dał większych szans Piotrowi Dąbskiemu. Olo z przytupem zakończył pierwszą rundę i nie dał rywalowi ugrać choćby jednego lega. Dla Dąbskiego starcie z faworytem było niezwykle ważne – w przypadku wygranej Piotrek wyprzedziłby w tabeli Wojciecha Brulińskiego i uratował się przed odpadnięciem. Dąbski nie mógł jednak liczyć na taryfę ulgową – Zalewski zagrał niezwykle dobre i równe spotkanie, potwierdzając jedynie swoją wysoką formę. We wszystkich legach Aleksandrowi udawało się zyskiwać nad rywalem przewagę, a potem pewnie ją wykorzystywać na podwójnych. Idealną puentą spotkania był ostatni 7 leg, w którym Olo pokusił się o 13 lotkę. Całe spotkanie lider tabeli zakończył ze średnią 81,28 i nie był w tym spotkaniu choćby przez chwilę zagrożony. Dla Dąbskiego porażka oznaczała koniec przygody z Only Darts Premier League. Piotrek może być jednak ze swojej postawy zadowolony – w kilku spotkaniach pokazywał się z bardzo dobrej strony, a jego największym sukcesem była wygrana nad Dawidem Robakiem! Piotrek dołączył w ten sposób do Krzysztofa Galusa, który stracił swoje szanse na wdarcie się do czołowej 8. już kilka kolejek temu.
Białecki o krok za liderem
Na drugim miejscu rywalizację zakończył Sebastian Białecki. Młody darter z Łodzi podobnie jak Zalewski może być zadowolony ze swojej postawy – w 9 spotkaniach udało mu się zebrać 14 punktów i jest to dobry punkt wyjściowy do walki o czołową czwórkę. W ostatnim meczu pierwszej fazy Seba ograł 7-4 Wojciecha Brulińskiego. Brulion do ostatnich kolejek walczył o 8. miejsce z Piotrem Dąbskim i w meczu z faworytem nie dopuszczał nawet na chwilę. W mecz Wojtek wszedł w naprawdę imponującym stylu i po dwóch świetnych partiach udało mu się odskoczyć na prowadzenie 2-0.Na odpowiedź naszego juniora nie trzeba było jednak długo czekać. W kolejnych partiach Białecki odpalił najcięższe działa i zdobył 3 kolejne legi z rzędu. Przy okazji Białecki imponował wysokimi zdobyczami – w 3. legu zanotował 177, a w 4. partii popisał się maksem. Mimo dobrej gry rywala Bruliński wciąż deptał mu po piętach i w wielu przypadkach przegrywał przez małe niedokładności w rzutach na podwójnych. Remisowy stan rywalizacji utrzymywał się aż do stanu 4-4. W samej końcówce Wojtek nie był już w stanie skutecznie odpowiadać rywalowi na jego wysokie zdobycze punktowe i pozwolił Białeckiemu na wygranie 3 kolejnych legów z rzędu, które przypieczętowały triumf Łodzianina w całym spotkaniu. Pomimo porażki, inne wyniki potoczyły się po myśli Brulińskiego i jego również zobaczymy w grze w drugiej fazie rozgrywek. W starciu z Białeckim Wojtek potwierdził jedynie, że stać go na bardzo dobrą grę i z pewnością w kolejnych meczach nie raz uprzykrzy życie faworytom.
Sebastian Białecki na razie musi uznać wyższość Aleksandra Zalewskiego!