top of page

OnlyDarts Premier League – Zalewski wciąż bez porażki

Za nami 4 i 5 kolejka OnlyDartsPremier League! Jak zwykle nie zabrakło wielkich emocji i bezpośrednich starć czołowych polskich darterów. Na pozycję lidera wskoczył Aleksander Zalewski, który jako jedyny nie ma jeszcze na swoim koncie porażki.

Zawodnicy biorący udział w rozgrywkach OnlyDarts Premier League nie próżnowali w ostatnich dniach i rozegrali dwie kolejne serie gier. Po 5 rozegranych meczach na placu boju pozostał już tylko jeden zawodnik, który nie zaznał jak dotąd smaku porażki – Aleksander Zalewski, który objął jednocześnie pozycję lidera rozgrywek. Sprawdźmy co wydarzyło się w dwóch ostatnich kolejkach! Zalewski demoluje rywali Zalewski w 4 serii gier przy tarczy pojawiał się dwukrotnie i w obu przypadkach nie przegrał nawet lega! Olo nie dał tego dnia najmniejszych szans Krzysztofowi Galusowi i Dawidowi Robakowi. Tak jednostronny przebieg spotkania mógł przede wszystkim dziwić w przypadku rywalizacji z Robakiem. Tego dnia Dawid nie spisywał się jednak przy tarczy tak dobrze jak nas do tego przyzwyczaił. W jego grze pojawiło się zbyt dużo nisko punktowanych podejść do tarczy. Za każdym razem kiedy wydawało się, że Robak zaczyna łapać odpowiedni rytm, po chwili powracał do słabszej gry. Zalewski zagrał na swoim solidnym poziomie, który tego dnia w pełni wystarczył do tego, aby pewnie rozbić rywala. Statystyki spotkania wyraźnie wskazywały na to, kto tego dnia był przy tarczy lepszy. Olo zakończył mecz ze średnią powyżej 83, a do tego zanotował 15 zdobyczy 100+ i aż 5 140. Do tego wszystkiego rzadko mylił się na podwójnych i zazwyczaj sprawnie zamieniał rzuty w zewnętrzną obręcz tarczy w wygrane legi. Robak swoją największą szansę na wygranie honorowego lega zaprzepaścił w 5 partii, gdy zmarnował aż 8 lotek na podwójnych. Cały mecz Dawid zakończył ze średnią 67,42 – znacznie poniżej jego możliwości. Znacznie lepiej Robak spisał się jednak w konfrontacji z Sebastianem Steyerem. Od samego początku meczu obaj darterzy szli łeb w łeb, a przy okazji obaj prezentowali przy tarczy odrobinę darterskiej magii. Robak zachwycał wysokimi zdobyczami – w pierwszych 6 partiach meczu zanotował na swoim koncie 177 i 171! Steyer zagrał kapitalnego lega numer 2, w którym rzucił maksa, a całą partię zakończył w zaledwie 14 rzutach. Nie brakowało również wysokich zejść – Steyer w 6 legu popisał się kapitalnym checkoutem ze 127, którego zakończył efektownym rzutem w bulla. To wszystko gwarantowało nie tylko wysoki poziom meczu, ale także wyrównaną rywalizację – wynik po 6 legach brzmiał 3-3. W kolejnej części spotkania wyższy bieg wrzucił Steyer i odskoczył rywalowi na prowadzenie 5-3. Kiedy wydawało się, że The Dream zapewni sobie jeszcze większe prowadzenie, dartera z Kędzierzyna-Koźla dopadły problemy na podwójnych. Kilka pudeł na doublach sprawiło, że dobrze grający Robak był w stanie wygrać 3 kolejne legi i wyjść na prowadzenie 6-5! W decydującej partii Dawid miał nawet dwie lotki meczowe, ale pudła na podwójnej 16 i 8 umożliwiły Steyerowi wywalczenie remisu. Po kapitalnym widowisku doszło do w pełni zasłużonego podziału punktów. Obaj panowie zagrali na średnich w okolicach 80 i pokazali w tym meczu swoje nieprzeciętne umiejętności.

Sebastian Steyer w dwóch kolejkach zgromadził 3 punkty Swój drugi triumf Zalewski zanotował w starciu z Krzysztofem Galusem. Od początku do końca spotkania Olo kontrolował przebieg spotkania i odniósł bardzo pewną wygraną. Darter mieszkający na co dzień w Anglii po raz kolejny udowodnił, że jest w swojej grze niezwykle równy – po raz kolejny zanotował średnią przekraczającą 80, a do tego zanotował kilkanaście wizyt przy tarczy zakończonych zdobyciem przynajmniej 100 punktów. Dla Krzysztofa starcie z Zalewskim nie należało do udanych. Darter z Krakowa wciąż nie potrafi przenieść swojej dobrej gry na spotkania OnlyDarts Premier League i po raz kolejny nie zaprezentował widzom swojej optymalnej formy. Najtrudniejszy był dla niego 6 leg, w którym był bliski zdobycia pierwszej w meczu partii. Galusowi do końca zostało 79 punktów – Krzysiek rzucił potrójną 7 i 18 i do końca zostało mu 40. Gałek zamiast w kierunku topa rzucił jednak do środka tarczy i to skutecznie! Błąd w liczeniu sprawił, że zamiast wygranej partii mieliśmy busta. Dla Galusa równie nieudana była konfrontacja w 5 kolejce. Krzysztof ponownie przegrał swój mecz do 0, ale jego rywalem znów był niezwykle wymagający przeciwnik – Sebastian Steyer. Gra Gałka wyglądała już znacznie lepiej – cały mecz zakończył ze średnią zbliżoną do 70, a do tego udało mu się zanotować swojego pierwszego w tej edycji OnlyDarts Premier League maksa! Nieskuteczność na podwójnych nie pozwoliła mu jednak na podjęcie rywalizacji z bardzo dobrze grającym tego dnia Steyerem. Darter z Kędzierzyna-Koźla dzięki średniej przekraczającej 87 nie pozwolił rywalowi na ugranie choćby jednego lega. Sawicki powstrzymany Przed startem 4 i 5 kolejki w najlepszym humorze znajdował się Łukasz Sawicki – zawodnik, który do rozgrywek awansował poprzez kwalifikacje wygrał 3 poprzednie mecze i z kompletem punktów zasiadał na pozycji lidera. W 4 kolejce po raz kolejny udowodnił, że znajduje się obecnie w kapitalnej formie i co prawda nie udało mu się odnieść 4 wygranej, ale remis w starciu z Sebastianem Białeckim musi zostać uznany za jego ogromny sukces. Sawicki w świetnym stylu wykorzystał senny początek Seby i dość niespodziewanie objął pewne prowadzenie 3-0. Młody Białecki przebudził się jednak na dobre w 4 legu, w którym wyzerował swój licznik w zaledwie 13 lotkach! Chwilę później darter z Łodzi z nawiązką odrobił stratę przełamania z początków meczu i w ekspresowym tempie wyszedł na prowadzenie 4-3. Obaj darterzy przy tarczy spisywali się po prostu świetnie – mieli na koncie po 1 maksie a ich średnie znacznie przekraczały 80. Sawicki udowadniał, że jego świetne wyniki z poprzednich kolejek w żadnym stopniu nie były dziełem przypadku i kontynuował swoją kapitalną grę. Obaj darterzy niczym pięściarze w wadze ciężkiej wymieniali się potężnymi uderzeniami, ale żaden z nich nie chciał odpuścić i wynik meczu wciąż oscylował wokół remisu. Sawicki po kapitalnym 11 legu, zakończonym w 17 lotkach wyskoczył na prowadzenie 6-5. W decydującym legu Łukasz miał nawet dwie lotki meczowe! Dwa minimalne pudła na podwójnej 20 i 10 przekreśliły jednak jego marzenia o niespodziewanej wygranej. Białecki pewnie trafił swoją podwójną i mógł cieszyć się z ciężko wywalczonego remisu.

Białecki na własnej skórze przekonał się w jak dobrej formie znajduje się Łukasz Sawicki.

Sawickiemu odrobinę gorzej poszło w rywalizacji z innym niezwykle utytułowanym darterem – Tytusem Kanikiem. Początek meczu nie zwiastował jednostronnego widowiska – Sawicki w swoim stylu grał wyśmienicie i dotrzymywał tempa Kanikowi. W pierwszych sześciu leagch obaj darterzy skutecznie pilnowali swoich liczników i na tablicy wyników widniał remis 3-3. Pierwsze przełamanie meczu nastąpiło w 8 partii. Po niezwykle nerwowej końcówce i serii niewykorzystanych okazji na podwójnych jako pierwszy nerwy opanował Tito i po trafieniu w podwójną 5 wyskoczył na prowadzenie 5-3. W końcówce spotkania Sawicki nie był już w stanie odpowiedzieć rozpędzonemu Kanikowi i po kolejnej serii spudłowanych podwójnych przegrał całą rywalizację 3-7. Kanik jako pierwszy w tej edycji OnlyDarts Premier League był w stanie pokonać Łukasza Sawickiego i udowodnił, że wciąż stać go na granie kapitalnego darta. Styczyński zaskakuje po raz kolejny W dwóch ostatnich kolejkach Paweł Styczyński po raz kolejny udowodnił, że może być w tym sezonie czarnym koniem rozgrywek OnlyDarts Premier League. Tym razem Styko zaskoczył w starciu z Tytusem Kanikiem! Od pierwszych chwil meczu Paweł pokazywał, że rywal nie będzie miał z nim łatwo Po kapitalnym 3 legu, w którym Styczynski do wyzerowania 501 punktów potrzebował zaledwie 16 lotek, Kanik przegrywał już 0-3! Styko grał kapitalnie – jego średnia wynosiła w tamtym momencie meczu 83,17, a na podwójnych rzadko kiedy się mylił. W kolejnych partiach zwycięzca jednego z turniejów Technocasa Online Cup ani myślał zwalniać tempa! Tego dnia przy tarczy wychodziło mu po prostu wszystko i po chwili znajdował się już na prowadzeniu 5-0. Kanik był w stanie odpowiedzieć przeciwnikowi wygraną w 3 legach, ale nie był w stanie realnie powalczyć o choćby jeden punkt. Styczyński zakończył cały mecz efektowną 15 lotką i miał wielkie powody do zadowolenia. Powody do radości Styko dostarczył swoim kibicom także przy okazji starcia z Piotrem Dąbskim. Podobnie jak w rywalizacji z Kanikiem, Paweł bardzo szybko wypracował sobie nad rywalem znaczną przewagę. Styczyński triumfował w 3 pierwszych legach spotkania, a jego średnia grubo przekraczała 85! Dąbski był w stanie odpowiedzieć w 4 legu efektownym zejściem ze 138, ale w kolejnej części meczu Styczyński pewnie utrzymywał swoją przewagę z początkowych fragmentów meczu. Całe spotkanie zakończył ze średnią 82,22 i w pełni zasłużenie triumfował w spotkaniu 7-3. Dzięki wygranej w dwóch spotkaniach Paweł umocnił swoją pozycję w tabeli i znacznie przybliżył się do awansu do drugiej części rozgrywek. Dla Dąbskiego dwie ostatnie kolejki to z kolei kiepski okres. Jeden z kwalifikantów z dobrej strony pokazywał się w poprzednich kolejkach i był nawet w stanie zaskoczyć Dawida Robaka. Tym razem oprócz przegranej ze Styczyńskim zanotował również porażkę w starciu z Wojciechem Brulińskim. Po bardzo wyrównanym starciu Brulion odniósł niezwykle ważną wygraną 7-5! Były to pierwsze punkty zdobyte przez Wojtka w tegorocznej edycji OnlyDarts Premier League. Punkty, które dają mu jeszcze nadzieję na uniknięcie odpadnięcia po pierwszej fazie rozgrywek!



Post: Blog2_Post
bottom of page