top of page
  • DartsPL

Sherrock bez awansu na Mistrzostwa Świata 2021

Miniony weekend to nie tylko rywalizacja w ramach 2020 European Darts Grand Prix, ale także Women’s Series oraz walka o damski bilet do Grand Slam of Darts. Królową tych wydarzeń była Lisa Ashton.


Women’s series

Światowy sport, całkiem słusznie, coraz bardziej otwiera się na kobiety. Praktycznie w każdej dyscyplinie sportowej żeńskie sekcje zaczynają odgrywać coraz ważniejsze role. Podobnie sytuacja wygląda w darcie. Od 2018 roku dwie przedstawicielki płci pięknej mają prawo wystąpić w Mistrzostwach Świata PDC. W sobotę i niedzielę rozegrano cztery turnieje Women’s Series. Utworzono ranking, na podstawie którego dwie pierwsze zawodniczki po dwóch dniach rywalizacji uzyskały możliwość wystąpić na przełomie grudnia i stycznia w Alexandra Palace. Zwyciężczyni poszczególnego eventu zgarniała 1000 funtów (i punktów do rankingów). Finalistce przypadało 600£, półfinalistce 400£, ćwierćfinalistce 250£ i tak dalej. Faworytkami do końcowego sukcesu były Lisa Ashton, która posiada w tym roku kartę PDC oraz Fallon Sherrock, która na poprzednich MŚ była pierwszą kobietą w historii, która wygrała mecz. Z tego powodu nazywa się ją Queen of the Palace. Angielka w poprzedniej edycji wyeliminowała Teda Evettsa i Mensura Suljovicia. Sherrock gościnnie występowała także w tej edycji Premier League w Nottingham, gdzie udało jej się zremisować ze zwycięzcą całego cyklu – Glenem Durrantem. W poniedziałek 19 października Fallon mierzyła się w ramach WDF Virtual Cup 2020 z naszą reprezentantką – Karoliną Załawką. Góra była Angielka (3:0), ale Karola gratulujemy zdobytego doświadczenia!


Pierwsze w historii Women’s Series padło łupem Lisy Ashton, która w finale – zgodnie z przewidywaniami – zagrała z Fallon Sherrock. Wcześniej Queen of the Palace stoczyła zacięty bój w półfinale z Detą Hedman. Ostatecznie zwyciężyła 5:4, jednak obie panie zmarnowały wcześniej kilka lotek meczowych. Sam finał nie miał większej historii. 50. letnia The Lancashire Rose zwyciężyła 6:3 (średnia 94,7pkt).


W drugim Women’s Series doszło do sporej sensacji. Poprzednia triumfatorka odpadła już w drugiej rundzie z Corrine Hammond (2:4). Taki rozwój wypadków ułatwił sprawę Sherrock, która sprawiała wrażenie rozpędzonej. Od pierwszej rundy aż do półfinału osiągała średnie około 90 i pewnie wygrywała swoje mecze. Jednak tuż przed finałem znalazła pogromczynię. Była nią Deta Hedman, która skutecznie zrewanżowała się za porażkę w pierwszym turnieju. Tym razem pokonała Fallon 5:1. Jej rywalką w finale była Holenderka Aileen de Graaf. Hedman choć przegrywała już 3:5 udało jej się odwrócić losy meczu i wygrać 6:5. Po pierwszym dniu rywalizacji jasne było, że walka o dwa miejsca rozegra się między trójką Hedman – Ashton – Sherrock. Panie właśnie w takiej kolejności zakończyły sobotnie zmagania.


Przed niedzielą Sherrock traciła 50£ do drugiej Ashton, jednak swoją pozycję skomplikowała w trzecim evencie. Po raz kolejny nie dała rady z Detą Hedman (3:4) tym razem na etapie ćwierćfinałów. Ten rezultat zasilił konto Queen of the Palace jedynie o 250 funtów. W finale, bez niespodzianek - spotkały się Hedman i Ashton. Górą była Lisa, która ze średnią 83,4 zwyciężyła 6:3.


Ostatnia odsłona Women’s Series to czas decydujących rozstrzygnięć. O ile Ashton była praktycznie pewna awansu do Ally Pally, o tyle Hedman musiała osiągnąć półfinał. W razie odpadnięcia w ćwierćfinale i ewentualnego zwycięstwa Sherrock, obie panie zrównałyby się punktami. Przewrotny los chciał, że właśnie takiego scenariusza byliśmy świadkami. W 1/4 Sherrock osobiście wyeliminowała Hedman (4:2), a chwilę później rozbiła Ashton 5:1. Queen of the Palace z nożem na gardle pokonała w finale 6:2 Corinne Hammond. Efekt? Sherrock i Hedman zgromadziły po 2250£, a Ashton 2450£. Kwalifikacja Lisy była pewna, jednak kto awansuje z drugiej lokaty już nie. W PDC oraz wśród kibiców zawrzało. Patrząc na sprawę z perspektywy marketingowej, lepiej by w MŚ zagrała Sherrock, która w UK jest niezwykle popularna. Pojawiły się nawet głosy, że panie zagrają między sobą dogrywkę. Ostatecznie zadecydowały wygrane legi, których Hedman miała dwa więcej (85 vs 53) i oficjalnie ogłoszono, że Sherrock nie zobaczymy podczas Mistrzostw Świata PDC w 2021.


Sylwetka Dity Hedman

Hedman, a właściwie „The Dark Destroyer” ma 60 lat i pomimo angielskiego obywatelstwa urodziła się na Jamajce. Pochodzi z bardzo ubogiej rodziny, a w ich domu brakowało wody i prądu. Gdy była bardzo mała jej rodzice wyjechali na Wyspy Brytyjskie w poszukiwaniu lepszego życia, a Dita dołączyła do nich dopiero po kilku latach. W darta zaczęła grać dzięki starszemu bratu, który w Essex pokazał jej jak rzucać. U jego boku stawiała pierwsze kroki, odwiedzając lokalne puby. W 1987 zaczęła grać w BDO, gdzie w latach 94-97 była liderką światowego rankingu. Zawodniczka w trakcie swojej kariery zdecydowała się dwie dłuższe przerwy, które były podyktowane pracą zawodową oraz atakami na tle rasowym, z którymi musiała się zmagać. Niemniej jednak od trzech dekad jest czołową postacią żeńskiego darta (jest trzykrotną finalistką Mistrzostw Świata), ale to właśnie w ten weekend odniosła jeden z większych sukcesów w życiu – zagra w Alexandra Palace na Mistrzostwach Świata PDC.

Historia Hedman została opisana przez darterskiego pasjonata Kubę Łokietka i możecie przeczytać ją w całości TUTAJ.


Walka o Grand Slam of Darts

W Barnsley dzień przed startem Women’s Series rozegrano kwalifikacje do 2020 BoyleSports Grand Slam of Darts. O jedno miejsce rywalizowały 74 panie. Spośród tej stawki najlepsza okazała się Lisa Ashton, która w finale pokonała 5:0 Corrine Hammond. The Lancashire Rose rundę wcześniej uporała się 5:2 z Ditą Hedman. Fallon Sherrock, z kolei, udział w eliminacjach zakończyła na półfinale, gdy musiała uznać wyższość Hammond (4:5). Zatem Ashton dołączy do Mikuru Suzuki, która jest obecną mistrzynią świata, i obie panie będą reprezentowały płeć piękną podczas zaplanowanego na końcówkę listopada Grand Slam of Darts. Co ciekawe Lisa i Mikuru miały okazję wystąpić w tym turnieju także w 2019, lecz żadnej nie udało się wygrać meczu.


Autor: Tomasz Brodko

Post: Blog2_Post
bottom of page