top of page
  • DartsPL

Wspomnienia #6: Ambitny Chisnall, czyli Premier League 2017 w Sheffield

Gdyby sytuacja była standardowa 9 kwietnia Premier League gościłaby w Sheffield. Żeby uczcić ten fakt cofamy się trzy lata i sprawdzamy co działo się w tym mieście w 2017 roku.


Sytuacja w tabeli

W 2017 roku Sheffield było przedostatnią kolejką przed Final Four, czyli czternastą z kolei. Liderem tabeli był Michael van Gerwen z 22pkt, a po piętach deptał mu Peter Wright z 19 oczkami. Trzy mniej posiadał Gary Anderson, a skład finałów w Londynie uzupełniał Phil Taylor z 15 punktami. Aż trzech zawodników miało chrapkę na awans do czołowej czwórki: van Barneveld 14pkt, Lewis 13pkt i Chisnall 13pkt. Stawkę zamykał James Wade z 12. Po dziewięciu kolejkach tradycyjnie skreślono dwóch najsłabszych zawodników. Wówczas był to Jelle Klaasen i Kim Huybrechts.


Wight 7:2 Lewis

Zmagania tego wieczora zaczęli Peter Wright i Adrian Lewis. Szkot miał już pewny występ w Final Four, a pozostałe mecze miały pozwolić mu objąć prowadzenie. Jego rywal na gwałt potrzebował punktów, by móc awansował do fazy finałowej. Od samego początku meczu było widać kto o co walczył. Snakebite zaczął dominować od pierwszego lega. Już w drugim udało mu się przełamać. Jednak chwile później Jackpot doszedł do głosu i zerując z 59 doprowadził do stanu 1:2. Chwilę później Anglik utrzymał swojego i wyrównał stan meczu. Od tego momentu Peter wrzucił wyższy bieg i zgarnął pięć rozgrywek z rzędu i zwyciężył pewnie i zasłużenie 7:2. Lewis słabo rzucał i był niecelny na podwójnych.

Średnia: Wight 100,53 – 92,8 Lewis


Van Barneveld 5:7 Chisnall

Następnie czekało nas bardzo ważne spotkanie w perspektywie walki o awans do finałów w Londynie. Obaj panowie chcieli zwyciężyć i wywrzeć presję na Taylorze. Van Barneveld wygrał bitwę psychologiczną w pierwszym legu i pomimo, że rywal trafił dwa maksy, wysunął się na prowadzenie 1:0. W następnych rozgrywkach darterzy starali się by nie stracić przewagi rozpoczęcia. Ta sztuka nie udała się Barneyowi, który został przełamany przy stanie 2:2. Chisnall wyzerował wówczas ze 142, co jak się okazało, było najwyższym checkoutem tej nocy. W tej fazie meczu średnia Anglika wynosiła 115 punktów! W dalszej fazie meczu Chizzy nie zwalniał i rzucał rewelacyjnie. Jednak miał spore kłopoty na podwójnych i tylko dlatego Holender wciąż był w grze. Ostatecznie Dave utrzymał swój poziom i w pełni zasłużenie wygrał w decydującym legu. 7:5. W efekcie zrównał się punktami z Philem Taylorem, ale wciąż był piąty, ponieważ miał gorszy bilans legów od The Powera.

Średnia: van Barneveld 100,65 – 109,36 Chisnall


Wade 3:7 Anderson

Pojedynek Gary Anderson zaczął bardzo dobrze, a jego celem było jak najszybsze udowodnienie rywalowi, że nie ma dziś szans. Szkot już w pierwszym legu przełamał i kontynuował dobrą passę. Zanim się obejrzeliśmy, a prowadził już 4:1 po efektownym checkoucie z 90 i zaczynał następną partię. Przy stanie 1:5 na chwilę do głosu doszedł The Machine, który wykorzystał brak skuteczności Flying Scotsmana na podwójnych (ale sam też nią nie grzeszył). Chwilę później udało mu się nawet przełamać na 3:5. Kiedy wydawało się, że może będziemy świadkami efektownego comebacku, Gary szybko rozstrzygnął mecz na swoją korzyść – 7:3. Być może szybko to nie jest odpowiednie słowo, ponieważ potrzebował do tego siedem lotek meczowych.

Wade 87,35 – 94,32 Anderson


van Gerwen 3:7 Taylor

Ten mecz był nie tylko istotny dla fanów obu legendarnych darterów, ale także dla sympatyków Chisnalla, którzy liczyli na wysoką porażkę The Powera. Ich nadzieje szybko zostały pogrzebane, ponieważ Taylor lepiej rozpoczął pojedynek i przełamał rywala. Van Gerwen udowodnił, że tanio skóry nie sprzeda i wyrównał stan pojedynku. Na początku spotkania obaj nie mieli wysokiej skuteczności na double’ach, ale Taylor bardzo szybko wrócił na swój poziom. Mighty Mike do samego końca pudłował w decydujących fazach i tutaj należało szukać przyczyny tej porażki. Kluczowym momentem był piąty leg, kiedy The Power efektownie wyzerował D18 + D20. W dalszej fazie prawdziwą zmorą Holendra była podwójna ósemka. Dwukrotnie brakowało mu 25 i miał na to trzy lotki. Bez zawahania poszedł przez 9 na D8. Efekt? 4 pudła i podwójne przełamanie dla Phila Taylora. Analizując spotkanie szkoda, że van Gerwen nie był… Jamesem Wadem, który na pewno próbowałby kończyć swoją ulubioną podwójną 10. A wtedy kto wie. Wracając do meczu przy stanie 6:3 The Power podwójną 16 rozstrzygnął mecz na swoją korzyść.

Średnia: van Gerwen 102,99 – 100,41 Taylor


Garść statystyk

Średnia wszystkich zawodników: 98,55

Łączna liczba maksów: 23

Najwięcej maksów jednego zawodnika: 4 (Anderson i Chisnall)



Autor: Tomasz Brodko

Zdjęcie: Zimbio

Post: Blog2_Post
bottom of page