top of page
  • DartsPL

Z kim zagrają Polacy?

Początek Mistrzostw Świata jest tuż za rogiem i chociaż Polacy rywalizację w Alexandra Palace zaczną dopiero 20 grudnia, to warto przyjrzeć się, z kim przyjdzie im się mierzyć w pierwszych rundach turnieju.



Mistrzostwa Świata rozpoczną się już za 2 dni! Wieczorem 15 grudnia jako pierwsi na scenie Alexandra Palace pojawią się Mickey Mansell i Ben Robb i staną przed trudnym zadaniem godnego otwarcia największej darterskiej imprezy świata. W tej samej sesji, zgodnie z tradycją, zobaczymy również broniącego tytułu Mistrza Świata Petera Wrighta.


Polskich kibiców najbardziej interesować będą jednak losy Sebastiana Białeckiego i Krzysztofa Ratajskiego. Na debiut polskich zawodników przyjdzie nam poczekać kilka dni. Debiutujący w Alexandra Palace Łodzianin mecz pierwszej rundy rozegra 20 grudnia około godziny 20. Nasz numer jeden Krzysztof Ratajski do rywalizacji włączy się dwa dni później i przy tarczy pojawi się w pierwszym meczu sesji popołudniowej. Kogo będą musieli ograć, aby myśleć o grze w dalszych fazach turnieju?


Jim Williams – Na drugie imię ma solidność


Sebastian Białecki z pewnością ze sporą ekscytacją oczekiwał wyłonienia rywala w swoim debiucie w Mistrzostwach Świata PDC. Z jednej strony mogły marzyć mu się konfrontacje z wymagającymi zawodnikami, które mogłyby sprawić, że jego mecz byłby jednym z ważniejszych wydarzeń pierwszych dni imprezy. Z drugiej zaś można było liczyć na kogoś w słabszej formie – kogoś, kto byłby w zasięgu Seby i marzenia o awansie Polaka do drugiej rundy stałyby się realne. Jim Williams znajduje się dokładnie pośrodku tej skali.


Walijczyk to zawodnik niezwykle solidny. Taki, który rzadko przy tarczy pokazuje fajerwerki, ale jednocześnie rzadko schodzi poniżej pewnego poziomu. Williams bardzo staranie i rozsądnie prowadzi swoją dotychczasową karierę. Do PDC nie było mu śpieszno – na przenosiny zdecydował się dopiero wtedy, gdy faktycznie poczuł, że jest w stanie w najlepszej federacji darterskiej zagrzać miejsce na dłużej. Przez kilka lat The Quiff osiągał dobre wyniki w federacji BDO. W 2020 roku był nawet bliski wygrania tytułu Mistrza Świata – dopiero w finale powstrzymał go wtedy jego rodak Wayne Warren. Jedynymi okazjami do oglądania Williamsa w PDC były jego występy w Grand Slam of Darts, których zebrał łącznie 3. Ten z 2021 roku faktycznie pokazał, że Jima stać na dobrą grę w PDC. Do awansu z grupy zabrakło mu wtedy zaledwie jednego lega, a wygrana nad Jamesem Wadem solidnie postraszyła faworytów grupy. W tym samym roku spełniły się jego marzenia o wygraniu karty zawodniczej – pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Challenge Touru zapewniło mu dwuletnią przepustkę na salony. Nawet wtedy Williams był ostrożny i niepewny, czy to faktycznie jest ten odpowiedni moment na zmiany.

źródło - https://dartsnews.com/jim-williams

Jim Williams z pewnością nie da Sebastianowi Białeckiemu chwili wytchnienia. W konfrontacji z Walijczykiem trzeba będzie być skoncentrowanym przez całe spotkanie.



Na szczęście zdecydował się ostatecznie na grę na stałe w PDC i od tego roku jest pełnoprawnym uczestnikiem Pro Touru. Cierpliwość popłaciła i debiutancki sezon Walijczyka w PDC można uznać za udany. Nie mówimy tu o jakimś spektakularnym debiucie w stylu Glena Durranta, ale wyniki bronią postawy Williamsa w tym sezonie. Udało mu się w końcu bardzo szybko zdobyć swoje pierwsze trofeum za wygranie turnieju Players Championship, na które niektórzy zawodnicy czekają latami. Do tego możemy dorzucić kilka występów w European Tourze i dobrą grę w UK Open, w którym doszedł do 1/32 finału. Dobre wyniki przełożyły się na awans na 77 miejsce w rankingu Order of Merit i dobrą pozycję startową do utrzymania karty w przyszłych rozgrywkach. Mistrzostwa Świata mogą być dla niego wisienką na torcie udanego debiutanckiego roku w PDC.


W starciu z Sebastianem Białeckiego to Jima Williamsa należy uznawać za faworyta. Większe doświadczenie i ogranie na scenach PDC daje Walijczykowi przewagę. The Quiff nie jest jednak na pewno rywalem z kosmosu, który byłby poza zasięgiem Sebastiana, będącego w dobrej dyspozycji. Byłym jednak ostrożny w wyznaczaniu Łodzianinowi jakichkolwiek celów. Dla niego występ w Alexandra Palace będzie nagrodą za świetny rok i okazją do zebrania kolejnych doświadczeń W razie przegranej Białeckiego już w pierwszej rundzie nie popadajmy w rozpacz i niepotrzebne rozczarowanie. Cieszmy się, że mamy w tym roku po raz pierwszy w historii na imprezie mistrzowskiej aż dwóch Polaków i trzymajmy za Sebastiana kciuki w walce o wywalczenie karty zawodniczej.


Danny Jansen – Wyczesany Holender


W przypadku Krzysztofa Ratajskiego możliwości są dwie. Drugi z naszych reprezentantów grę w Alexandra Palace rozpocznie, jako zawodnik rozstawiony, od drugiej rundy. Bardziej prawdopodobną opcją jest jego konfrontacja z Dannym Jansenem. To Holender będzie faworytem starcia z Paolo Nebridą i wiele wskazuje na to, że to jego trzeba będzie pokonać w walce o awans do trzeciej rundy.


Holendra nie należy się nadmiernie bać, ale jednocześnie nie można go lekceważyć. Jansen dopiero przed startem obecnego sezonu wywalczył po raz pierwszy w karierze kartę zawodniczą, a jego tegoroczny występ w Mistrzostwach Świata będzie debiutem. The Mullet nie ma wielkiego doświadczenia, ale zdążył już wyrobić sobie w PDC pewną markę. Ba! Był w tym sezonie moment, gdy wydawało się, że Danny bardzo szybko przebije się w darterskiej hierarchii i będzie w gronie największych sensacji obecnego sezonu. Jeszcze na początku roku Jansen był w jednym wagoniku kolejki razem z Martinem Lukemanem, czy Andrew Gildingiem – zawodnikami, którzy notowali wyniki ponad stan. Pozostała dwójka była jednak w stanie wykonać dodatkowy krok do przodu i zanotowała w tym roku występy w turniejach telewizyjnych. Jansenowi ta sztuka się nie udała i w drugiej części sezonu było już o nim nieco ciszej.

źródło - https://dartsnews.com/pdc/19-year-old-jansen-looks-ahead-to-protour-debut-a-completely-different-world-is-opening-up-for-me

Danny Jansen nie będzie dla Krzysztofa Ratajskiego spacerkiem. Zadziorny Holender na pewno będzie chciał pokazać się w Alexandra Palace z jak najlepszej strony


Swój moment chwały Jansen w dużej mierze zawdzięcza wygranej w turnieju Players Championship 9. Młody Holender dorzucił do tego kilka występów w European Tourze i szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców darta na całym świecie. Dobre wyniki sprawiły, że miał on realne szanse na występ w World Matchplay i telewizyjny debiut. Jego charakterystyczna, wysoko postawiona fryzura szybko stała się sensacją i o Jansenie zrobiło się głośniej. Tym bardziej, że ma on dopiero 20 lat! W dalszej części sezonu wyniki Holendra nie były już tak imponujące – znacznie częściej odpadał z podłogówek w pierwszych rundach, a brak występów w największych turniejach sprawił, że nie mogliśmy go tak często oglądać w akcji. W Players Championship Finals również zanotował przegraną w pierwszej rundzie i po dość przeciętnym spotkaniu przegrał z Jose de Sousą.


Pamiętacie ubiegłoroczną rywalizację Ratajskiego ze Stevem Lennonem? Konfrontacja z Jansenem to podobny poziom trudności. Holender podobnie jak Irlandczyk jest postacią dość enigmatyczną, a jego występ pozostaje pewną niewiadomą. Stać go na bardzo dobą grę, ale równie dobrze może pokazać się ze słabszej strony. Faworytem z pewnością będzie nasz reprezentant, a jego niezła gra w telewizji w tym roku, tym bardziej stawia go w dobrej pozycji do awansu do trzeciej rundy.


Paolo Nebrida – Egzotyczna przygoda Krzysztofa Ratajskiego


Co stanie się, jeśli w meczu Jansena z Nebridą dojdzie do niespodzianki? Wtedy rywal Krzysztofa Ratajskiego będzie jeszcze bardziej zagadkowy. Często powtarzamy, że zawodników z Azji nie warto przedwcześnie skreślać. Niestety na co dzień nie mamy zbyt wiele okazji do oglądania ich w akcji. PDC skoncentrowane jest wokół Europy i zawodnicy spoza Starego Kontynentu rzadko kiedy decydują się na odważny ruch i przeprowadzkę z dala od rodzinnych stron. Pandemia dodatkowo osłabiła pozycję azjatyckiego steel dartia i wstrzymała rozgrywki PDC Asian Tour. W tym roku odbyły się za to po raz pierwszy Mistrzostwa Azji, które posłużyły również za kwalifikacje do Mistrzostw Świata. Finalistą turnieju został Paolo Nebrida, który dzięki swojemu sukcesowi dostanie szansę występu na wielkiej darterskiej scenie.


Sam Krzysztof Ratajski doskonale zdaje sobie sprawę, że rywalizacja z zawodnikami z tego regionu świata nie musi należeć do najprostszych. W 2018 roku marzeń o podbiciu Mistrzostw Świata pozbawił go w pierwszej rundzie Seigo Asada! Tym razem trudno realnie bać się ewentualnej powtórki z rozrywki. Ratajski jest już doż bardziej doświadczonym zawodnikiem i trudno wyobrazić sobie jego ewentualną przegraną w konfrontacji z Nebridą.


Im dalej, tym trudniej


Na razie nie będziemy wybiegać w przyszłość. W razie wygranych kolejnymi rywalami Polaków byłyby już uznane darterskie nazwiska. Sebastian Białecki w drugiej rundzie musiałby się zmierzyć z Jamesem Wadem, a Krzysztofa Ratajskiego w trzeciej rundzie czekałoby prawdopodobnie starcie z jednym z jego darterskich nemezis – Dimitri van den Berghiem. Na razie skupmy się jednak na tych pierwszych przeszkodach i miejmy nadzieję, że występy Polaków nie skończą się zbyt szybko. Autor - Arkadiusz Salomon Witrynę wspiera sklep DartTown.pl - specjalistyczny sklep darterski działający i wspierający darta od 2010 roku.





Post: Blog2_Post
bottom of page